Virtus.pro wygrało półfinałowe spotkanie przeciwko HellRaisers w ramach rozgrywanego w Moskwie turnieju Adrenaline Cyber League. Polacy, po bardzo zaciętym pojedynku, awansowali do finału, w którym zmierzą się z Natus Vincere

Proces wyboru map:

  • European Union HellRaisers odrzuca Inferno
  • Poland Virtus.pro odrzuca Overpass
  • European Union HellRaisers wybiera Cache
  • Poland Virtus.pro wybiera Train
  • European Union Hellraisers odrzuca Inferno
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cobblestone
  • Mapa decydująca: Mirage

de_cache

Poland Virtus.pro 13:16 (7:8 ; 6:8HellRaisers European Union

Pierwsza runda pistoletowa tego półfinału została wygrana przez Virtus.pro. Po niesamowicie długiej przerwie technicznej, Polacy wykorzystali przewagę broni i bez problemu zajęli i utrzymali bombsite. Terroryści kontynuowali passę, doprowadzając do wyniku 4:0. HellRaisers wreszcie zatrzymało atak rywali. Antyterrorystom jednak nie udało się pójść za ciosem. Podopieczni Jakuba „kuben” Gurczyńskiego w tym momencie stanęli przed bardzo trudną do przebicia się obroną. HR zgarnęło kolejne dwie potyczki, po czym Polacy odpłacili się pięknym za nadobne. Jak się później okazało, to były dwa ostatnie tryumfy Virtusów w tej połowie. HellRaisers wygrało pierwszą część mapy 8:7. 

Druga pistoletówka, dzięki zachowaniu zimnej krwi Janusza „snax” Pogorzelskiego, również wpadła na konto Virtus.pro. Nasi rodacy musieli przełknąć smak porażki po świetnie rozegranym anty-eco HellRaisers. Ekipa Kirilla „ANGE1” Karasiow wkręciła się na wysokie obroty. Wraz ze wzrostem skuteczności u terrorystów rosła pewność siebie. Potrzebowali zaledwie chwili na zdobycie pięciu punktów przewagi. HR potrzebowało zaledwie dwóch punktów do wygrania pierwszej mapy. Wtedy przyszło przebudzenie u Virtusów, którzy wygrali trzy kolejne potyczki. Pytanie tylko, czy wspomniane przebudzenie nie nadeszło za późno? Terroryści zdecydowali się na skorzystanie z taktycznej pauzy. Po wznowieniu, drużyna Filipa „NEO” Kubskiego jeszcze dwukrotnie okazałą się być lepsza. Niestety, na tym się skończyło. HellRaisers wygrało pierwszą mapę 16:13.

de_train

Poland Virtus.pro 16:13 (11:4 ; 5:9) HellRaisers European Union

Druga mapa rozpoczęła się od wygranej przez Virtus.pro pistoletówki. Zaczynający po stronie broniącej Polacy od razu przeszli do ofensywy. Bez problemu poradzili sobie z grającymi anty-eco przeciwnikami, dzięki czemu objęli trzypunktowe prowadzenie. Ekonomia HellRaisers nie była w najlepszym stanie. Nasi rodacy skutecznie odbijali każdy atak, doprowadzając do rezultatu 5:0. Kolejna potyczka była genialnym pokazem umiejętności Jarosława „pashaBiceps” Jarząbkowskiego, który nie dość, że wygrał clutcha 1 vs 3, to jeszcze zdążył rozbroić bombę. Podopieczni kubena objęli siedmiopunktowe prowadzenie. Dopiero w tym momencie nastąpiło przebudzenie u HellRaisers. Terroryści poszli za ciosem, ale nie udało im się kontynuować tego comebacku. Jak na ten moment, sytuacja Virtusów wyglądała bardzo dobrze. Nasi rodacy oddali jeszcze tylko dwie rundy, a pierwsza połowa zakończyła się bardzo dobrym dla nich wynikiem – 11:4.

Pomijając kwestie techniczne, które (delikatnie mówiąc) nie grały najlepiej, Virtusi wygrali drugą rundę pistoletową, co znacznie ułatwiło im drogę do remisu w całym spotkaniu. Nasi rodacy wykorzystali przewagę broni. Pierwszy full należał jednak do HellRaisers. Virtusom brakował tylko jeden jeden punkt do wygranej. HellRaisers się jednak nie poddawało. Europejski mix odrobił już siedem punktów i nie wcale nie miał zamiaru się poddać. Ostatecznie, druga mapa zakończyła się wynikiem 16:13 dla Virtus.pro

de_mirage

Poland Virtus.pro 16:11 (9:6 ; 7:5) HellRaisers European Union

Virtusi wygrali pistoletówkę, rozpoczynając po stronie broniącej.. Ponownie jednak oddali starcie anty-eco. HellRaisers bez większych problemów wyszło na prowadzenie 3:1. Nasi rodacy odrobili punkt, ale nie zdołali pójść za ciosem. Dopiero po chwili doprowadzili do remisu 4:4. Zaczął się pojedynek „runda za rundę”. Lepiej z tego wyszli jednak reprezentanci Virtus.pro, którzy w ostateczności wygrali pierwszą połowę 9:9.

Virtusi zdecydowanie muszą popracować nad rundami po wygranych pistoletówkach. Kolejna przegrana w takiej sytuacji otworzyła HellRaisers drogę do remisu. HR doprowadziło do wyniku 9:10, po czym ekipa NEO wróciła na właściwy tor, wygrywając kolejne dwa starcia. Terroryści ponownie musieli pogodzić się z tym razem działającą obroną przeciwników. Nie spodobało się to Januszowi „snax” pogorzelskiemu, który dwie rundy z rzędu został postawiony w sytuacji 1 vs 2 i… dwukrotnie okazał się lepszy od przeciwników! Pozostałej czwórce chyba się taki rozwój wydarzeń spodobał. Dzięki kolejnemu clutchowi snaxa (1 vs 1), Virtus.pro zyskało pięć punktów meczowych. Pierwszy z nich został obroniony przez HellRaisers. Pomimo nie posiadania karabinów, Virtusi wygrali trzecią mapę 16:11, dzięki czemu zagrają w Wielkim Finale przeciwko NaVi.