Europejski PGL Minor nie zaczął się za dobrze dla Kinguin i EnVyUs. Oba zespoły nie dały sobie rady w pierwszych spotkaniach, więc musiały zawalczyć o być albo nie być.
Dopiero co zaczął się turniej PGL Minor, a tu już doszło do pierwszego spotkania, o być albo nie być. Wzięły w nim udział dwie drużyny, które najsłabiej poradziły sobie, podczas pierwszego pojedynku i przegrały go – Kinguin oraz EnVyUs. Starcie rozgrywane było w formacie BO3.
Proces odrzucania map:
-
EnVyUs odrzuca Mirage
-
Kinguin odrzuca Train
-
EnVyUs wybiera Nuke
-
Kinguin wybiera Overpass
-
Kinguin odrzuca Cache
EnVyUs wybiera Cobblestone
Widzimy więc, że Francuzi zdecydowali się wybrać Nuke i Cobblestone, ponieważ im przysługiwały dwa picki. Kinguin chciało grać Overpassa. Wyniki na poszczególnych mapach wyglądały tak:
- Nuke –
EnVyUs 2:16
Kinguin
- Overpass –
EnVyUs 16:13
Kinguin
- Cobblestone –
EnVyUs 16:9
Kinguin
Jeżeli chodzi o przebieg spotkania – zacznijmy od samego początku, czyli od Nuke. Polski zespół rozpoczął po stronie antyterrorystów, czyli teoretycznie tej łatwiejszej, natomiast EnVy miało za zadanie atakować, czyli byli terrorystami. Wybrana przez naszych rodaków mapa, zaczęła się tak, jak tego chcieli. Pistoletówka wpadła w piękny sposób na konto TK, a następnie bez większych problemów dopisali szybkie dwa punkty, co doprowadziło do rezultatu 3:0. Mimo, że na pierwszym fullu u obu drużyn, EnVyUs podłożyło bombę, to jednak z odbiciem wzorowo poradzili sobie ich przeciwnicy. Nadal powiększała się więc przewaga polskiej formacji. Pierwsza połowa przemijała, a po siedmiu odsłonach, nadal Francuzi nie byli w stanie nic zrobić – cały czas warunki dyktowało Kinguin, a na tablicy wyników widniało 7:0. Doszło nawet do akcji „ninja defuse” w wykonaniu Bartosza 'Hyper' Wolnego – ugrał tym samym clutcha 1v2. Połowa zakończyła się wynikiem 13:2, z którego „Pingwiny” mogły być naprawdę mega zadowolone. W drugiej nie działo się za wiele, gdyż bardzo szybko nasi rodacy zakończyli mapę – 16:2.
Druga mapa – Overpass, przebiegła trochę inaczej. Pistoletówka wpadła na konto Team Kinguin, ale tym razem natychmiast odpowiedziało EnVy. Dzięki wygranej rundzie force, Francuzi wyszli na prowadzenie 3:1. Mogli więc od nowa uzyskać wiarę w to, że dalej potrafią, a poprzednia mapa była tylko wypadkiem przy pracy. Przez chwilę faktycznie ScreaM i spółka zaczęli „dominować”, ale „Pingwiny” nie pozwoliły na zbyt wiele i z wyniku 2:8, zakończyli połowę przegrywając już tylko 6:9. Nie był to najlepszy rezultat, ale po zmianie stron, ponownie to Polacy zwyciężyli w pistoletówce. Szybko wyrównali i mieliśmy 9:9. Niestety później zaczęły się schody. Francuski zespół grał wspaniale po stronie terrorystów. Kiedy jednak prowadzili 15:10, nasi rodacy dostali podwójnej motywacji. Zaczęła im wychodzić obrona oraz odbijanie, więc punkty także wpadały na ich konto. Ostatecznie nie dali rady wrócić i to EnVyUs cieszyło się ze zwycięstwa 16:13.
Ostatnia mapa przypominała pierwszą, tylko że sytuacja się odmieniła. Tym razem, to Kinguin nie miało kompletnie nic do powiedzenia. Od samego początku widać było, że Francuzi poczuli moc i ciężko ich zatrzymać. Nasi rodacy swój pierwszy punkt zdobyli dopiero w siódmej rundzie. Był to ostatni w pierwszej połowie, ponieważ na więcej nie pozwoliło EnVyUs. Przed zmianą stron prowadzili 14:1, a co ciekawego – grali jako antyterroryści, czyli teoretycznie mieli „trudniej”. Druga połowa nie okazała się być lepsza. Kinguin zdobyło parę rund, ale nic to nie zmieniło. W końcu francuski zespół zakończył marzenia TK o zamkniętych kwalifikacjach do Majora, ponieważ wygrał 16:9.