Wczoraj odbyły się ostatnie spotkania pierwszego tygodnia meczów północnoamerykańskiego League Championship Series. Nie zabrakło niespodzianek.
Immortals
Flame
Xmithie
Pobelter
Cody Sun
Olleh
vs.
Team SoloMid
Hauntzer
Svenskeren
Bjergsen
Doublelift
Biofrost
Od początku spotkania w oczy rzucała się bardzo dobra dyspozycja Pobeltera. Immortals zdołało szybko wypracować sobie przewagę w złocie i kontroli mapy, jednak nie byli oni w stanie efektownie, tego wykorzystać przez co TSM cały czas deptało im po piętach. Problemem cały czas była Fiora, która pomimo dobrej gry Hauntzera nie była w stanie efektywnie walczyć na bocznych liniach z Shenem kierowanym przez Flame. Poruszanie się po mapie Immortals pozostawiało wiele do życzenia, co pozwoliło TSM zgarnąć barona, jednak w walkach drużynowych dzięki świetnej grze Pobeltera górą byli „nieśmiertelni” i to oni wygrali pierwszą mapę.
W drugiej grze Bjergsen po raz kolejny zdecydował się na Galio i nie został on efektywnie wykorzystany. To Pobelter był w stanie zdominować środkową linię, a co za tym idzie wywrzeć większą presję na mapie. Świetne spotkanie rozegrał Olleh, który ciągle podążał za akcją, co zapewniło mu ponad 85% uczestnictwa w zabójstwach. To było kluczowe, gdyż na wczesnym etapie gry Xmithie musiał pomóc Flame na górnej linii, by ten nie przegrał na Rumbla, który miał być jednym z głównych źródeł obrażeń dla TSM.
Team EnVyUs
Seraph
LirA
Pirean
Apollo
Hakuho
vs.
Phoenix1
Zig
Inori
Ryu
Arrow
Shady
Pierwsza gra to świetne spotkanie w wykonaniu duetu LirA i Ryu, którzy od początku gry skupili się na pomaganiu swojemu ADC. P1 nie miało sposobu, żeby odpowiedzieć na rotacje Taliyah i Nidalee. Jedyną możliwością wygranej dla „feniksów” stał się Jarvan na górnej linii, jednak nie był on w stanie budować sobie takiej przewagi, jak czwórka przeciwników. Wykorzystując przewagę Ashe, EnVyUs zdominowało środkowy etap gry i pewnie zakończyli pierwsze starcie.
Druga mapa to pokaz jednego aktora. Ryu rozegrał fantastyczne spotkanie, dosłownie niszcząc przeciwników swoją LeBlanc. Pomocny w tym okazał się także Inori grający Ivernem. Draft Envy w tym spotkaniu wyglądał strasznie ubogo i poza mocnym duetem na dolnej linii, jakim był Xayah i Rakan, nie mieli nic więcej do zaoferowania.
W porównaniu do dwóch poprzednich trzecia mapa była bardzo spokojna. W 36 minut zobaczyliśmy tylko 13 zabójstw. Spowodowała to bardzo defensywna grą Phoenix1, które wybrało Kog'Mawa i Nunu i chciało doczekać do późnego etapu gry. Przeciwnicy im na to nie pozwolili. Wykorzystując możliwości niszczenia wież przez Jayce i Caitlyn zaczęli rotować po mapie i wykorzystywać przewagę liczebną. W kluczowej walce Arrow został zmiażdżony przez Serapha i to EnVyUs mogło cieszyć się z wygranej.
FlyQuest
Balls
Moon
Hai
WildTurtle
LemonNation
vs.
Team Dignitas
Ssumday
Chaser
Keane
LOD
Big
Dignitas zaskoczyło wszystkich, wybierając w pierwszym spotkaniu Luciana na górną linię. Był to strzał w dziesiątkę, gdyż Kennen wybrany przez FlyQuest nie miał szans utrzymać się na linii. Mając pewną przewagę na topie, Chaser zdecydował się grać mocno wokół dolnej linii, wybijając w ten sposób przeciwnikiom wszystkie argumenty na wygraną. Zawodnicy Dignitas grali bardzo bezpiecznie, wiedząc, że czas działa na ich korzyść, gdyż mają dwóch ADC i Iverna. Z drugim pokonanym baronem spokojnie zakończyli spotkanie.
Na drugiej mapie po raz kolejny bardzo dobrze zagrał Ssumday, jednak tym razem w jego ręce trafiła Fiora. Dignitas dobrze wyczuło, że najsłabszym punktem przeciwnika jest w tym momencie Balls i to właśnie na grze dookoła górnej linii warto się skupić. Moon nie był w stanie pomóc zatrzymać Ssumdaya i to właśnie ta rozpędzona Fiora sprawiła, że FlyQuest musiało uznać wyższość rywala.
Team Liquid
Lourlo
Reignover
Slooshi
Piglet
Matt
vs.
Echo Fox
Looper
Akaadian
Froggen
Keith
Gate
Team Liquid na pierwszej mapie zdecydowało się zagrać dookoła Kog'Mawa, co wymusiło na nich bardzo pasywną grę. Przeciwnicy to wykorzystali, wypracowując sobie przewagę w wieżach, dzięki rotacjom Froggena na Ekko. Slooshi, rezerwowy zawodnik ze środkowej linii w Team Liquid, nie potrafił odpowiedzieć na świetnie grającego Froggena. Kog'Maw zaczął działać za późno, kiedy to Liquid nie miało już możliwości powrotu do spotkania.
Drugie starcie to znowu przepaść w poziomie midlanerów. Froggen bez problemu zdominował Slooshiego, a grając tym razem Taliyah, zaczął rotować i pomagać bocznym liniom. Na tej pomocy głównie skorzystał grający Kennenem Looper, który w niedługim czasie zaczął robić potężną presję na bocznych alejach. Echo Fox zdominowało Team Liquid i niespodziewanie znaleźli się na pierwszym miejscu w tabeli na zakończenie pierwszego tygodnia rozgrywek.