Ubiegłej nocy ruszyły mecze w ramach letniego splitu północnoamerykańskiej odsłony League Championship Series. Rozgrywki zasadnicze zainaugorowało spotkanie pomiędzy drużynami Cloud9 a Counter Logic Gaming.

Cloud9

Korea, Republic of Ray
United States Conractz
Denmark Jensen
United States Sneaky
Canada Smoothie

vs.

Counter Logic Gaming

Darshan Canada
Dardoch United States
Huhi Korea, Republic of
Stixxay United States
aphromoo United States

Rozgrywane w formacie BO3 (best-of 3) spotkanie rozpoczęło się niesamowitą przewagą dla Cloud9. Ekipa, która zajęła drugie miejsce podczas wiosennych playoffów, rozpoczęła serię z ogromnym impetem. Pierwsze zabójstwo co prawda trafiło na konto Counter Logic Gaming, lecz tak naprawdę nie pozwoliło im one na zdobycie widocznego panowania.

Na prowadzenie pod względem posiadanych ilości złota C9 wyszło już w dwunastej minucie gry i nie zeszło z piedestału aż do zakończenia rozgrywki. Niedoszli mistrzowie NA LCS charakteryzowali się znacznie lepszą kontrolą mapy oraz objectivów. Do zakończenia mapy doszło po wygranej walce drużynowej na przełomie trzydziestej ósmej minuty.

Niestety, zdobycie jednej mapy było wszystkim, na co mogli liczyć zawodnicy C9 – ostateczne zwycięstwo, choć nie łatwo, miało należeć do Counter Logic Gaming. Po wielu wzlotach i upadkach druga rozgrywka trafiła właśnie na ich konto. Jej śladem poszła także trzecia – zarazem najdłuższa w całej serii – mapa. Na wykończenie swoich rywali zawodnicy CLG potrzebowali aż pięćdziesięciu czterech minut.

Immortals

Korea, Republic of Flame
Philippines Xmithie
United States Pobelter
China Cody Sun
Korea, Republic of Olleh

vs.

Phoenix1

Zig Canada
Inori Iraq
Ryu Korea, Republic of
Arrow Korea, Republic of
Shady United States

Pod względem kolejności zdobywania map drugie spotkanie zeszłej nocy było bardzo podobne do poprzedniego – pierwszy punkt ponownie zdobyła drużyna, której ostatecznie nie udało się wywalczyć zwycięstwa.

Pierwsza rozgrywka starcia pomiędzy Immortals a Phoenix1 we wczesnych minutach przebiegała bardzo spokojnie. Wartym zauważenia jest wybór Flame'a, który zdecydował się na wybór Jarvana IV. Pierwsza krew została przelana dopiero w dziesiątej minucie na górnej alei – właśnie wtedy ofiarą Shady'ego padł Olleha. P1 cechowało się znacznie lepszą kontrolą mapy, zgarniając tym samym na swoje konto wszystkie możliwe objecvity.

Immortals podejmowało się licznych prób powrotu do gry, lecz jedna z nich pogrążyła ich jeszcze bardziej. Drużyna z Pobelterem na czele podjęła się próby zdobycia zabicia Barona. Podczas walki ze stworem znacznie lepszym od Xmithiego okazał się Inori, który wykorzystując przewagę w poziomach, zadał Nashorowi ostatnie uderzenie, zagarniając ulepszenie na korzyść swojej ekipy.

Choć Phoenix1 na pierwszej mapie okazało się zdecydowanie lepsze, Immortals nie zamierzało odpuścić całego spotkania. Już na drugiej planszy okazali się przygniatać swoich rywali w każdym aspekcie – zdobyli pierwszą krew, a następnie zagarnęli na swoje konto wszystkie możliwe objectivy.

Trzecia i zarazem ostatnia mapa była dla Nieśmiertelnych zaledwie formalnością. Zakończona w trzydzieści minut rozgrywka była niesamowicie jednostronna. Phoenix1 uznało wyższość swoich rywali bez zdobycia choćby jednej wieży.

Kolejne rozgrywki w ramach NA LCS rozpoczną się już dziś o 21:00. W grze zobaczymy m.in. Team Liquid, FlyQuest czy Team SoloMid.