Pierwsza gra drugiego dnia PLE przyniosła wynik, którego spodziewała się większa część polskiej społeczności League of Legends. E-meryci stosunkowo łatwo pokonali Jasny Gwint i zagwarantowali sobie przewagę w serii.

Faza wyborów i wykluczeń spotkania otwierające drugi dzień pierwszej kolejki PLE była dość standardowa. E-meryci pozbyli się Xeratha, z wyborów którego znana jest przeciwna drużyna, a Jasny Gwint postanowiło zbanować Galio. Ekipa Overpowa zdecydowała się na dość solidną kompozycję opartą o wyłapywanie oponentów za pomocą ultimate Ashe oraz Rumble'a, podobnie zrobili też ich przeciwniy, przy użyciu Jhina i niewidzialności Kha'Zixa.

Na pierwszą krew nie potrzebowaliśmy czekać zbyt długo – już w szóstej minucie zobaczyliśmy potyczkę w okolicach górnej alei, w wyniku której E-meryci zdołali zdobyć zabójstwo. Jasny Gwint próbowało odpowiedzieć na ruchy przeciwników, atakując Sziwka na dolnej alejce i pomimo zabicia AD Carry oponentów, ładna rotacja Overpowa oraz IceBeasto pozwoliła E-merytom ukarać ENS'a i kubYDa. Kilka mniejszych potyczek później różnica w podejmowanych decyzjach zaczęła być bardzo widoczna – EM miało na swoim koncie trzy zniszczone wieże i wziętego smoka, a ich oponenci nie zdołali zdobyć żadnego objective'a. W dwudziestej minucie przewaga E-merytów wynosiła aż 6 tysięcy sztuk złota, a zespół miał kompletną kontrolę nad mapą. Pozwoliło mu to na zniszczenie kolejnych wież i zajęcie drugiego smoka. Kilka chwil później Jasny Gwint ukarało Tabasko za zbytnią agresję i zdołało zabić Barona Nashora, lecz przypłaciło to śmiercią trzech zawodników.

Po tej akcji E-meryci zwiększyli swoją przewagę do prawie dziesięciu tysięcy sztuk złota, a ich przeciwnicy nie mogli opuścić bazy. Niestety nie uratowało to ich Nexusa, który upadł już w 28 minucie.

Już za chwilę rozpoczyna się druga odsłona meczu. Rozgrywki Polskiej Ligi Esportowej możecie śledzić na kanale ESPORT NOW na Twitchu. Komentują Damian “Nervarien” Ziaja i Norbert “Dis” Gierczak.