Virtus.pro, po niezwykle długim i zaciętym pojedynku, pokonało mousesports w ramach trzeciego sezonu Esports Championship Series. Polacy potrzebowali na to aż dwóch dogrywek.

Mapa spotkania: Train

Pierwszy dzisiejszy mecz pomiędzy tymi drużynami rozpoczął się od wygranej przez Virtus.pro nożówki. Polacy, pomimo decyzji o rozpoczęciu po stronie broniącej, nie zdołali stawić czoła przeciwnikom podczas rundy pistoletowej. Mousesports szybko poszło za ciosem, wykorzystując przewagę broni w dwóch kolejnych potyczkach. Virtusi okazali się być lepsi w trakcie fulla. Niestety nie udało im się pójść za ciosem. Mouz prowadziło 4:1. Terroryści nie mieli zamiaru odpuszczać. Dołożyli sobie kolejny punkt do wyniku. Dopiero wtedy nasi rodacy odzyskali panowanie. Eliminacja wcześniej popełnionych błędów pozwoliła podopiecznym Jakuba „kuben” Gurczyńskiego na zwycięstwa, które finalnie doprowadziły do remisu 5:5. Antyterroryści po raz pierwszy od początku objęli prowadzenie. Mouz najwidoczniej nie było zachwycone tym faktem, gdyż już podczas następnego pojedynku, europejski mix wyrównał rezultat. Terroryści ponownie dzierżyli władzę. Pokonanie grających eco Polaków zapewniło im wygranie pierwszej połowy. Pozostawało tylko pytanie, z jaką różnicą punktów rozpocznie polski skład w drugiej części spotkania. Na szczęście, podczas ostatniej rundy, Wiktor „TaZ” Wojtas zachował zimną krew i wygrał clutcha 1 vs 2, którego zwieńczył rozbrojeniem bomby.

Mousesports ponownie okazało się lepsze podczas pistoletówki. Antyterroryści bezproblemowo powiększali swoją przewagę. Tym razem, Virtus.pro nie skorzystało z fulla, co przełożyło się na zrujnowany budżet i kolejne straty. Różnica Polaków do ich przeciwników po chwili wynosiła 7:12. Nasi rodacy znaleźli się w trudnej sytuacji. Musieli w tym momencie zrobić comeback. Virtusom udało się zaatakować i utrzymać bombsite podczas kolejnej potyczki, ale niestety nie udało im się powtórzyć tego sukcesu. Mouz konsekwentnie szło po zwycięstwo.  Antyterroryści zyskali aż siedem rund meczowych. Virtus.pro nie miało zamiaru się poddać. Polacy obronili dwa map-pointy, które w rezultacie pobawiły ich przeciwników funduszów. Skuteczne ataki terrorystów sprawiały, że przybliżali się oni do przeciwnika. Mousesports zdecydowało się na skorzystanie z taktycznej pauzy. Nie pomogła ona za wiele, a Virtus.pro po chwili było już tylko rundę od dogrywki. Po genialnym powrocie, Polacy sprawili, że na tablicy wyników ujrzeliśmy rezultat 15:15, a to zwiastowało tylko jedno – dogrywkę!

Pierwsze starcie dogrywki trafiło na konto Virtus.pro. Mousesports, po raz pierwszy od ośmiu rund, skutecznie się obroniło przed atakiem terrorystów. Mouz rozpoczęło drugą część dogrywki z jednopunktową przewagą. Virtusi nie pozostali dłużni i od razu doprowadzili do remisu. Bardzo prawdopodobnym był scenariusz z więcej niż jednym OT. Przypuszczenia okazały się prawdziwe. Wynikiem 18:18 rozpoczęła się kolejna w tym spotkaniu dogrywka.

Bez większych spraw, ekipa Filipa „NEO” Kubskiego obroniła się przed pierwszym atakiem przeciwników po krótkiej przerwie. Nasi rodacy tym razem poszli za ciosem. Prowadząc 21:18, stanęli przed szansą na wygranie tego spotkania. Szybki cios Polaków sprawił, że wygrali ten niezwykle długi pojedynek 22:18.