Nasi rodacy stanęli do walki o kolejne punkty w klasyfikacji ogólnej trzeciego sezonu ligi Esports Championship Series, naprzeciw ich stanęła formacja FaZe Clan.

Podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego swoje zmagania w trzecim sezonie Esports Championship Series (ECS) rozpoczęli od remisu z duńską formacją Astralis, która obecnie uznawana jest za najlepszą drużynę na świecie. Dzisiejszego wieczoru reprezentantów Virtus.pro czekają cztery spotkania, wszystkie na zespół FaZe Clan, jednak dwa w ECS oraz dwa w ESL Pro League. Czy polscy zawodnicy staną na wysokości zadania i wygrają dzisiaj wszystkie batalie? Sprawdźmy najpierw, jak poszło im w dwóch pierwszych pojedynkach.

Mapa: Train – Poland Virtus.pro 4:16 FaZe Clan European Union (2:13; 2:3)

Reprezentanci rosyjskiej organizacji nie rozpoczęli zbyt dobrze tego starcia… W roli terrorystów nie mogli znaleźć sposobu, by zaskoczyć dobrze dysponowanych rywali, którzy z pełną determinacją walczyli o pierwsze punkty w tej prestiżowej lidze. Ekipa broniąca odbijała praktycznie każde natarcie polskich zawodników, którym przez całą pierwszą połowę zaledwie raz udało się podłożyć ładunek. Ostatecznie przed zmianą stron wynik był miażdzący, bowiem FaZe prowadziło 13:2. Po zmianie stron odrobinę nadziei swoim kibicom przywrócili podopieczni kubena, którzy wygrali rundę pistoletową. Ich euforia nie trwała jednak zbyt długo, bowiem Nikola 'NiKo' Kovač wraz z kolegami szybko odpowiedział na próbę odrobienia wyniku. Ostatecznie Virtus.pro przegrało pierwsze spotkanie z wynikiem 4:16. Czy nasi rodacy podtrzymają tradycję i w dwumeczu odnotują remis?

Mapa: Inferno – Poland Virtus.pro 10:16 FaZe Clan European Union (9:6; 1:10)

Nasi rodacy ponownie zaczęli po stronie atakującej, która nie zaczęła się dla nich zbyt udanie. Przegrali oni rundę pistoletową i w rezultacie mieli gorszą sytuację w kolejnych dwóch rundach, która niestety przegrali. Jednak w momencie zdobycia środków na zakup pełnego wyposażenia ich strategia obrała nowy kierunek, co poskutkowało zdobyciem wyrównania wyniku. Polscy zawodnicy tym razem wyglądali solidniej niż na pierwszej mapie i byli lepsi od swoich rywali, co można było zobaczyć po wyniku. W mgnieniu oka reprezentanci Virtus.pro zdobyli przewagę i zakończyli pierwszą połowę z wynikiem 9:6. Po zmianie stron jednak coś się popsuło, bowiem polscy zawodnicy w roli antyterrorystów totalnie nie radzili sobie z FaZe, które bardzo szybko odrobiło straty i wyszło na prowadzenie. Niemoc naszych rodaków trwała już do samego końca, Virtusi przegrali 10:16 i ostatecznie nie zdobyli żadnych punktów w dniu dzisiejszym. Czy odbiją się w Pro Lidze?