W drugim spotkaniu wiosennych playoffów EU LCS zostaliśmy zaskoczeni, gdyż Fnatic kompletnie zmiotło H2K z Summoners Rift, wygrywając mecz z wynikiem 3:0. Czy byłym królom Europy uda się wyrwać koronę z rąk G2?
Serię pomiędzy dwoma wielkimi europejskimi organizacjami rozpoczęliśmy ciekawą fazą wyborów i wykluczeń. Po stronie Fnatic pojawił się bowiem Twitch oraz Camille, używana jednak jako support, a nie na górnej alei, tak jak dzieje się zazwyczaj w wypadku tego herosa. Martin „Rekkles” Larsson poradził sobie jednak doskonale, kompletnie niszcząc oponentów poprzez bardzo dobrze zastawiane zasadzki. Na docenienie zasługuje także występ Broxaha. Jungler dołączył do składu w okolicach połowy wiosennej kolejki, lecz jego zgranie z resztą zespołu pozwoliło na stworzenie ogromnej presji we wczesnych fazach rozgrywki. Dzięki przewadze wykreowanej w głównej mierze przez leśnika, Fnatic było w stanie powoli pozbawić przeciwników możliwości wyjścia z bazy. Dwa Nashory oraz Elder Drake później pierwsza potyczka serii zaskoczyła nas zwycięstwem byłych królów Europy.
Rekkles i ekipa nie wydawali się poruszeni swoją wygraną – druga gra również trafiła na ich konto. Ciekawym wyborem z ich strony po raz kolejny była dolna alejka w postaci Vayne oraz Thresha. Fnatic udało się jednak przetrwać fazę rozgrywek na linii, po której strzelec zespołu był nie do zatrzymania. Rekkles przedzierał się przez szeregi H2K, które ewidentnie nie radziło sobie ze znalezieniem odpowiedzi na zrewitalizowane Fnatic.
Losy spotkania mogły odmienić się już tylko w trzeciej grze. Wielu przewidywało, że Jankos i ekipa z łatwością poradzą sobie z oponentami, a zamiast tego to właśnie H2K zostało podstawione pod ścianą. Niestety gra Polaka oraz reszty zespołu tylko się pogorszyła. Dolna alejka importowana z Korei wydawała się kompletnie zaskoczona współpracą oraz dobrymi ruchami na mapie Fnatic, co zaowocowało wieloma sytuacjami, w których Nuclear i Chei dali się złapać. Brak jakiejkolwiek presji z ich strony spowodował, że Rekkles oraz Jesiz mieli pełną swobodę w pomaganiu kolegom z ekipy, którzy tak czy owak radzili sobie świetnie. Trzecia gra meczu zakończyła się więc bardzo szybko, bo aż w 29 minucie. Tym samym Fnatic zapewniło sobie awans do półfinału playoffów, w którym zmierzy się z G2.