Przyszedł czas na podsumowanie zmagań najlepszych europejskich drużyn. Rozpoczęcie dziesiątej kolejki nie mogło być lepsze, gdyż Unicorns of Love podejmowało Splyce, natomiast Fnatic wciąż walczyło o grę w playoffach z G2 Esports. Jak potoczyły się losy obu spotkań?
Unicorns of Love
Kiss Vizicsacsi Tamás
Andrei Xerxe Dragomir
Fabian Exileh Schubert
Samuel Samux Fernández
Zdravets Hylissang Galabov
Splyce
Martin Wunderwear Hansen
Jonas Trashy Andersen
Chres Sencux Laursen
Kasper Kobbe Kobberup
Mihael Mikyx MehleMecz ze Splyce był dla Unicorns of Love kluczowy w walce o pierwsze miejsce w grupie B. Mimo iż obie drużyny zakwalifikowały się już do playoffów, to Jednorożce wciąż nie były pewnego tego, że będą lepiej rozstawione w zbliżającym się turnieju. Splyce natomiast pewne jest już trzeciego miejsca. W pierwszym meczu obie drużyny zdecydowały się na dość normalne teamcompy, choć ciekawi wybór m.in. Zileana przez Hylissanga czy Talona przez Sencuxa. Nie jest to jednak pierwszy raz gdy widzimy te postacie w profesjonalnych rozgrywkach. Zdobycie pierwszej krwi przez UoL nie było dowodem na to, że uda im się kontrolować całą grę. Kolejne zabójstwa zdobywali gracze Splyce. Dopiero 22 minuta meczu przyniosła nam jakiekolwiek szanse dla Jednorożców. Oddali oni jednak Barona, przez co to Splyce zdobyło pierwszy punkt w tym starciu. Kolejna gra to dość wyrównany start dla obu ekip, z lekką przewagę Unicorns of Love. Podczas walki pod najmocniejszym wzmocnieniem w grze w zasadzie zapewnili sobie zwycięstwo, a dopełniło to zniszczenie Barona i atak na nexusa. Dopiero na trzeciej mapie zobaczyć mogliśmy jak bardzo obu drużynom zależy na wygranej. Niesamowicie wyrównane starcie zostało jednak ostatecznie wygrane przez Unicorns of Love.
Fnatic
Paul sOAZ Boyer
Mads Broxah Pedersen
Rasmus Caps Winther
Martin Rekkles Larsson
Jesse Jesiz Le
G2 Esports
Ki Expect Dae-Han
Kim Trick Gang-Yun
Luka PerkZ Perković
Jesper Zven Svenningsen
Alfonso Mithy RodriguezDrugie spotkanie pierwszego dnia ostatniej kolejki EU LCS było kluczowe dla układu tabeli grupy A. Mimo tego, że G2 Esports zapewniło sobie już pierwsze miejsce, to Fnatic wciąż nie jest pewne swojej sytuacji. Tuż za nimi znajduje się Team ROCCAT, który także ma chęć na grę w playoffach. Pierwsza gra rozpoczęła się lepiej dla najbardziej utytułowanej drużyny w historii europejskich rozgrywek. Na samym starcie zdobyli aż siedem zabójstw, co pokazało jak dużą chęć na wygraną miała ekipa Jesiza. Kradzież Barona przez G2 pomogła zespołowi Zvena zachować swoje szanse na odwrócenie sytuacji, mimo tego, że Fnatic było niemal pewne swojego zwycięstwa. Zdobyli oni ogromną przewagę, która na koniec gry wynosiła nawet 16 tysięcy złota. Do drugiej mapy podchodzili oni wręcz jako faworyci, gdyż wydawało się, że G2 nie ma zupełnie pomysłu i chęci na grę. Pierwszy teamfight rozpoczął się jeszcze przed pierwszą minutą, gdy obie drużyny postanowiły spotkać się na dolnej alei. Pierwszą krew przelali zawodnicy G2, co bardzo pomogło im w dalszej fazie meczu. Zdecydowali się oni na niszczenie kolejnych wież, bez większej walki. Opłaciło się to, gdyż dzięki temu zdobyli kontrolę mapy, pokonali Barona i ostatecznie wyrównali stan tego BO3. W decydującym starciu Jesiz postanowił wybrać Fiddlesticksa, co wywołało ogromną radość fanów. Pierwsza krew zdobyta została przez Capsa, który pokonał Expecta grającego Fizzem, lecz w tej samej chwili gracze G2 pokonali Infernal Dragona. Wydawało się, że ten mecz został stworzony po to, aby widzowie świetnie się bawili. Fnatic robiło co mogło, aby to spotkanie wygrać. Z czasem jednak kompozycja G2 zaczęła nabierać na sile. Gracze Fnatic weszli nawet do bazy rywali, zniszczyli dwie wieże nexusowe, ale ostatecznie to drużyna Perkza zwyciężyła i wciąż pozostaje niepokonaną w tym splicie.