Po niezwykle wyrównanej grze i trzech dogrywkach, Team EnVyUs pokonało Virtus.pro w ramach kolejnego starcia piątego sezonu ESL Pro League. Aż do samego końca, gra była niezwykle zacięta i ani przez chwilę nie można było być pewnym wygranej jednego, czy drugiego zespołu.
Mapa spotkania: Inferno
Po druzgocącej porażce na de_nuke, przyszedł czas na drugie dzisiejsze spotkanie obu drużyn, które miało się odbyć na Inferno. Tym razem to Virtus.pro zaczęło po stronie broniącej. Polacy wygrali pistoletówkę, ale nie zdołali wykorzystać przewagi broni. Team EnVyUs zagrało dobre anty-eco, po którym od razu przeszło do ofensywy. Francuzi doprowadzili do wyniku 3:1. Przyszedł czas na pierwszego w tym meczu fulla. Jak się chwilę później okazało, nie był on pisany naszym rodakom. EnVy kontynuowało powiększanie przewagi, korzystając z tego, że Polaków nie było stać na zakup potrzebnego sprzętu. Po piątej stracie z rzędu, nadszedł czas na kolejną potyczkę z zakupionymi karabinami. Na szczęście, tym razem to antyterroryści byli górą. Udało im się pójść za ciosem. Mądre zagranie Christophe „SIXER” Xia w następnej rundzie, w połączeniu z niczego niespodziewającym się Snaxem sprawiło, że na tablicy wyników ujrzeliśmy rezultat 6:3 dla Team EnVyUs. Ekipa Vincenta „Happy” Cervoni kontynuowała swoją szarżę. Francuzi zapewnili już sobie zwycięstwo w pierwszej połowie. Pozostawała jeszcze kwestia tego, jak dużą stratę będą mieli do odrobienia Virtusi. Dzięki perfekcyjnemu przeskanowaniu granatu dymnego, Pasha zapewnił swojej drużynie rundę numer cztery. Kolejny zadany francuskiemu zespołowi cios, okazał się być ostatnim w tej połowie. Zakończyła się ona wynikiem 10:5 dla Team EnVyUs.
Kolejna runda pistoletowa również „wpadła” na konto Virtus.pro. Podopieczni Jakuba „kuben” Gurczyńskiego wykorzystali przewagę broni, co w rezultacie sprawiło, że do remisu brakowało im już tylko dwóch punktów. Niestety dla nich, ale pierwszy full został obroniony przez Francuzów, którzy spokojnie odbili zajęty bombsite „A”. EnVy znajdowało się w dosyć komfortowej sytuacji. Mimo wszystko, terroryści też nie mieli do odrobienia aż tak dużo rund. Dobrze rozegrany atak na bs „B”, dał naszym rodakom kolejny tryumf. Gdy VP było już o krok od remisu, EnVy uszczelniło swoją obronę. To jednak zadziałało tylko na chwilę. TaZ i spółka doszli do wyniku 13:13. Ta przegrana sprawiła, że antyterroryści po raz pierwszy w tym dwumeczy zdecydowali się na skorzystanie z taktycznej pauzy. Po wznowieniu, ekipa z kraju nad Wisłą objęła prowadzenie, które niestety nie pozostało na długo w jej rękach. Wszystko miało się rozstrzygnąć w ostatnich rundach. To jednak EnVy stanęło przed szansą na wygraną. Na szczęście, atak polskiej formacji się udał, a to oznaczało jedno: dogrywka!
Wydawało się że w pierwszy starciu tej dogrywki, Team EnVyUs odbije bombsite, na którym pozostał tylko Wiktor „TaZ” Wojtas. TaZ jednak w przepięknym stylu stawił czoła dwóm przeciwnikom i uratował swoją drużynę przed porażką. EnVy nie popełniło podobnych błędów drugi raz z rzędu. VP uzyskało przewagę, której niestety nie utrzymało. To Francuzi po raz kolejny stanęli przed szansą na wygranie, a Polacy po raz kolejny doprowadzili do dogrywki.
Wynik drugiej dogrywki otworzyli reprezentanci Team EnVyUs. Jak już zdążyliśmy przywyknąć – kolejne starcie należało do drugiej ze stron, czyli Virtusów. Nasi rodacy wygrali pierwszą połowę. To spotkanie można określić mianem rollercoastera. Tak, doszło do trzeciej dogrywki.
A w niej ogromną robotę na rzecz swojego zespołu robił Alexandre „xms” Forté, który w znaczącej mierze przyczynił się do wygrania tej dogrywki oraz całego spotkania wynikiem 25:22!