Team Kinguin przegrało swoje pierwsze dzisiejsze spotkanie przeciwko duńskiej formacji Astralis. Polacy mieli całkiem dobry początek, po którym musieli uznać wyższość zwycięzców Intel Extreme Masters w Katowicach.
Mapa spotkania: Overpass
Pierwsza potyczka tego dwumeczu została wygrana przez Team Kinguin, które rozpoczęło po stronie terrorystów. Polacy, pomimo problemów, wykorzystali nadarzającą się okazję na powiększenie swojej przewagi i doprowadzili do wyniku 3:0. Astralis wypełniło swoje zadanie. Duńczycy zwyciężyli pierwszego fulla. Na szczęście, nasi rodacy nie zwolnili tempa po tej jednej stracie. Kolejne pokonanie Astralis dało Team Kinguin następną przewagę broni. Antyterroryści mieli poważny problem z funduszami na zakup ekwipunku. Mimo wszystko, to właśnie podopieczni Danny'ego „zonic” Sørensen mogli cieszyć się z wygranej po tej walce. Terroryści znaleźli sposób na przełamanie obrony rywali, jednakże trzypunktowa przewaga polskiej ekipy zaczęła się szybko zmniejszać. Wreszcie, na tablicy wyników ujrzeliśmy rezultat 5:5. Szczelna defensywa zwycięzców Intel Extreme Masters w Katowicach, nie pozwalała atakującym na kolejne wygrane. Duńczycy, po początkowym przestoju, zaczęli grać tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Po ich grze widać było, że są bardzo pewni siebie. Niemniej jednak, Astralis grało bardzo powoli. Jako antyterroryści, zawodnicy praktycznie nie wychodzili poza najbliższy teren bombsite'ów. Kolejna próba i kolejne nieudane wejście na bs „A”, znacząco wpłynęło na ekonomię polskiego zespołu na ostatnią rundę tej połowy. Tak jak można się było spodziewać – Astralis wygrało pierwszą połowę 10:5. Mimo to, Team Kinguin nie było w tragicznej sytuacji. Mało tego – Polacy mieli bardzo duże szanse na odrobienie straty w drugiej części tego meczu.
Team Kinguin udowodniło, że potrafi grać z samymi pistoletami. Świeny fake pozwolił Astralis na zajęcie bs'a w starciu anty-eco. Kinguin nie zdołało już odbić utraconego bombsite'a. Duńczycy konsekwentnie parli do przodu. Czuli już, że de_overpass mają w garści. Do wygranej brakowało im zaledwie trzech wygranych rund. Cztery zabójstwa Michała „MICHU” Müllera doprowadziły Team Kinguin do jeszcze jednego tryumfu. Astralis wygrało ten mecz 16:7.