Wczorajsze mecze inaugurujące dziewiątą kolejkę EU LCS miały być prostymi przeprawami dla dwóch faworytów. G2 Esports i Splyce kontynuują swoją przeprawę do playoffów, spotykając się z Team Vitality oraz Giants Gaming.

Gdyby przed dziewiątą kolejką EU LCS ktoś powiedział mi, że Vitality oraz Giants mają jakiekolwiek szanse na zwycięstwo, zdziwiłbym się. Obie drużyny nie prezentują wysokiego poziomu w europejskich rozgrywkach, przez co okupują dolną część tabeli. G2 Esports natomiast to jedyna niepokonana drużyna, która pewnie kroczy po kolejne mistrzostwo splitu. Bardzo widocznie odstają oni od reszty ligi, lecz wciąż czegoś im brakuje, aby znaleźć się wśród najlepszych na świecie. Ostatnia drużyna – Splyce – wciąż walczy o możliwość gry w playoffach, które mogą okazać się bardzo zaskakujące.

W pierwszym spotkaniu pomiędzy Splyce a Team Vitality obie drużyny nieco zaryzykowały z wyborem swoich postaci. Faworyci tego spotkania zdecydowali się na kompozycję opierającą się na mocy umiejętności z Kennenem, Elise czy Orianną, natomiast ich rywale wybrali chociażby Nautilusa, Vladimira czy Luciana. Pierwsza krew przelała się gdy Kobbe złapał Hachaniego strzałą, co pozwoliło na inicjację walki. Zawodnicy Vitality dawali łapać się dosłownie w najgłupszych momentach. Do zdobycia pierwszego punktu wystarczyło zabicie Barona, dzięki czemu zniszczenie nexusa było tyko formalnością. W drugiej grze Splyce postanowiło wybrać takie postacie jak Gragas, Rengar czy Kassadin, co mogło wielu zaskoczyć. Po raz kolejny dzięki świetnej strzale Ashe, tym razem ze strony Vitality, zdobyta została pierwsza krew. Wydawało się, że gracze Splyce zaczęli bawić się z rywalami, nie traktując meczu poważnie. Trzydziesta pierwsza minuta przyniosła nam jednak comeback z ich strony. Bez problemu zabili wszystkich rywali i sięgnęli po drugą grę.

Drugi mecz wczorajszego wieczora rozgrywany był pomiędzy G2 Esports a Giants Gaming. Kompozycje zespołów były raczej standardowe, jedynie NighT zdecydował się na Talona, a Perkz na Zileana, co mogło nieco wzbudzić zainteresowanie. Strata pierwszej krwi przez Giants nie załamało drużyny, gdyż kilka chwil później odwdzięczyli się zabijając Expecta. O wiele lepiej prezentowali się jednak podwójni mistrzowie splitu. Podczas walki przy Baronie wyłapali swoich rywali, co pozwoliło im ostatecznie na zdobycie pierwszego punktu na swoje konto. Druga gra rozpoczęła się o wiele lepiej dla Giants. Przelali pierwszą krew na Perkzie, który ponownie zdecydował się na Zileana. Widać było zdeterminowanie Gigantów do polepszenia swojej sytuacji w tabeli. Mecz wciąż jednak był w rękach G2. Udało im się pokonać Barona, dzięki czemu niszczenie kolejnych wież było dość proste. Niecałe trzydzieści pięć minut potrzebowała drużyna Zvena, aby wykończyć swoich rywali i pozostać niepokonaną drużyną w EU LCS.