Virtus.pro wygrało również drugi dzisiejszy mecz przeciwko mousesports. Polacy, pomimo początkowych problemów, dali radę odzyskać inicjatywę. To zwycięstwo sprawia, że Virtusi póki co zajmują wysokie – piąte miejsce w tabeli ESL Pro League Season 5.

Mapa spotkania: Nuke

Virtus.pro wreszcie się odpłaciło za wcześniejsze porażki wy tym razem wygrało rundę pistoletową. Nasi rodacy poszli za ciosem i pokonali swoich rywali, podczas gry ci nie mieli pełnego ekwipunku. Ku ogólnemu zaskoczeniu, mousesports, które posiadało niemal tylko USP-S, dało radę stawić czoła atakującym terrorystom. Antyterroryści bardzo szybko odrobili stratę, po czym rozpoczęli budowanie swojej przewagi. Virtusi nie mogli znaleźć sposobu na przeszkodzenie przeciwnikom, przez co po chwili, na tablicy wyników, ujrzeliśmy rezultat 5:2 dla mouz. Ważny – z punktu widzenia polskiego zespołu – był następny full. Niestety, ale nasi rodacy nie podołali zadaniu. Nic więc dziwnego, że skorzystali z taktycznej pauzy. Po wznowieniu rozgrywki, Polacy po raz kolejny mogli sobie pozwolić na zakup niemalże wszystkich potrzebnych przedmiotów. Sytuacja wyglądała jednak podobnie, jak na pierwszej mapie. Z tą różnicą, że to mousesports grało z dużym luzem i pewnością siebie. Pomimo tego, że broniący zastopowali atak terrorystów, ci drudzy znaleźli sposób na przełamanie się. Co więcej, Jarosław „pashaBiceps” Jarząbkowki i Filip „NEO” Kubski jako jedyni pozostali przy życiu stawili czoła pięciu żyjącym oponentom. Czwórkę z rywali zabił pasha. Szczęście niestety nie trwało długo. Mousesports po chwili prowadziło już 8:3. Terroryści ponownie znaleźli słaby punkt ekipy Timo „Spidii” Richtera. Bardzo ważna byłą runda czternasta, której wygrana mogła pozbawić przeciwnika funduszy. Niestety, to Virtus.pro musiało pogodzić się ze stratą. Na szczęście, Polacy mieli jeszcze tyle oszczędności, że mogli rozegrać ostatnią potyczkę z całym potrzebnym sprzętem. Ostateczny wynik pierwszej połowy to 9:6 dla mousesports.

Druga połowa rozpoczęła się od zwycięstwa Virtusów. Polacy niestety nie dali rady powstrzymać ataku, grających anty-eco mousesports. Terroryści wykorzystali fakt, że załamali ekonomię swoich przeciwników. Europejski mix graczy zdołał doprowadzić do rezultatu 11:7. Virtus.pro wykorzystało w stu procentach zakupioną broń i w pięknym stylu odbiło zajęty bombsite „B”. Podopieczni Jakuba „kuben” Gurczyńskiego odrabiali straty. Wreszcie, po ciekawej walce na zewnątrz, doczekaliśmy się remisu, który zmusił reprezentantów mousesports do zagrania eco. Polacy skorzystali z szansy i po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie. Kolejna porażka zmusiła terrorystów do skorzystania z taktycznej pauzy. Po wznowieniu rozgrywki, mouz przeprowadziło ogromny atak (przy użyciu Tec-9) na bs „A”.  Doszło do sytuacji, w której byali został sam na dwóch przeciwników, a następnie na Denisa „denis” Howella. Polak jednak poradził sobie z posiadającym AWP rywalem i rozbroił bombę. Virtus.pro zwyciężyło kolejną potyczkę. Polacy po chwili wykorzystali pierwszy z czterech punktów meczowych, wygrywając całe spotkanie 16:11.