Polbit Esport League to regionalna liga, która powstała by wzmóc rozwój esportu na Pomorzu Zachodnim. Po pierwszej edycji można stwierdzić… wyszło świetnie!
Polbit Esport League to pierwsze przedsięwzięcie na taką skalę w tym regionie. Organizatorzy mają w planie zrobić całą serię turniejów z wszystkich najpopularniejszych tytułów esportowych w Polsce. Na pierwszy ogień poszedł Counter-Strike: Global Offensive, lecz zapowiedziane zostały już turnieje w League of Legends, Dotę 2, FIFĘ 2017 oraz StarCrafta 2. Jako osoba bacznie śledząca scenę esportową i mieszkająca (prawie) w Szczecinie nie mogłem przepuścić takiej okazji i nie pojawić się na tak „egzotycznym” wydarzeniu w tym rejonie.
Na miejsce przybyłem gdy mecze już trwały. Na miejscu zostałem przywitanych przez samych organizatorów turnieju, którzy mnie oprowadzili po całej sali. Turniej odbywał się w dużej sali konferencyjnej, na terenie największej szczecińskiej hali widowiskowej Azoty Arena. Moim oczom ukazały się cztery stanowiska dla drużyn CS:GO, widownia na kilkadziesiąt osób, cztery stanowiska dla rekreacyjnej partyjki w FIFĘ oraz mała scena. Skromnie? Być może… ale czego chcieć więcej?Przejdźmy do samych rozgrywek. Drużyny do dyspozycji dostały wysokiej klasy komputery. Nie zagłębiając się w szczegóły i mówiąc w skrócie, każdy mógł cieszyć się płynną rozgrywką na monitorze 144Hz. Zawodnicy zazwyczaj przynosili swoje peryferia, jednak w razie czego mogli liczyć na pełne wsparcie od organizatorów – klawiatura mechaniczna, myszka, czy słuchawki HyperX to nie problem. Każdy mógł liczyć na swój zestaw.
Jednak największe wrażenie wywarło na mnie podejście do samych zawodników. Mimo, że turniej skierowany jest głównie do amatorskich drużyn, to organizatorzy traktują te zespoły z pełną powagą. Wyglądało to tak, że gracze po odebraniu wejściówek są zaznajamianiu z drabinką i miejscem na którym będą grali. Gdy dane stanowiska się zwalniają zespół ma chwilę na rozłożenie swojego sprzętu. Następnie każdy z nich proszony jest do zrobienia indywidualnych zdjęć, które wgrywane są do bazy na stronie, na której drużyny rejestrują się do rozgrywek. Każdy dostaje swoje, aby mógł je wykorzystać w przyszłych turniejach. Dodatkowo robione jest zdjęcie całej piątki graczy. Po tym następuje prezentacja zawodników. Zespół wychodzi na scenę, by udzielić krótkiego wywiadu dla osób śledzących wydarzenie. Być może brzmi to skomplikowanie i jak kompletny chaos, jednak organizatorzy nad tym świetnie panują i trwa to nie więcej niż 15 minut.
Gracze w większości mimo braku doświadczenia, traktowani są jak profesjonalni gracze. Dzięki temu mogą poczuć się właśnie jakby grali na dużym turnieju. Odpłaca się to świetną rozgrywką, pełną emocji okazywanych ze strony zarówno zawodników jak i kibiców. Już w fazie RO16 można było usłyszeć okrzyki radości, przybijane piąteczki i oklaski ze strony publiki. Publiki, która okazała się bardzo zróżnicowana. Oprócz klasycznych, stereotypowych widzów CS:GO, znalazła się tam również płeć piękna oraz rodzice, którzy przyszli zobaczyć na czym polega piękno esportu.No i oczywiście nie mogło zabraknąć wygranych. Najlepsza drużyna wzbogaciła się o 800 złotych, lecz jest to najmniejsza pula nagród w tej serii turniejów. Był to pierwszy turniej CS:GO z zaplanowanej serii trzech wydarzeń związanych z tą grą. Na drugiej walka odbędzie się o 1000 złotych, a na ostatniej 1200 złotych. Tak więc walka będzie jeszcze bardziej zacięta, tym bardziej, że organizatorzy zapewniali, że mają jeszcze asy w rękawie.
Dodatkową atrakcją okazała się wizyta jednego z najlepszych polskich graczy Counter-Strike'a. Na Polbit Esport League przyjechał sam Paweł „byali” Bieliński, który również pochwalił organizację jak i sam przebieg turnieju. Jak przyznał, jeszcze nie tak dawno tak wyglądały turnieje klasy światowej. Dostać taki komplement to chyba jedna z najlepszych nagród dla organizatorów.