Paweł 'innocent' Mocek wrócił na dobre i na samym starcie swojej przygody z nową drużyną wygrał turniej eSportsArcadeTV Cup #2. W Wielkim Finale pokonał drużynę ALTERNATE aTTaX, w której występował Oskar 'oskarish' Stenborowski.
Bez wątpienia początek współpracy innocent'a z nową drużyną nie mógł wyglądać lepiej. Odkąd został oficjalnie zawodnikiem PENTY osiąga bardzo dobre wyniki indywidualne, przez co drużyna pnie się w górę. Wczoraj rozgrywany był Wielki Finał turnieju eSportsArcadeTV Cup #2, w którym przeciwnikiem jego formacji było średnio dysponowane ALTERNATE aTTaX. Bilans zwycięstw i porażek zdecydowanie lepiej wyglądał u ekipy Pawła, przez co oczywiście to PENTA była faworytem tego starcia.
Spotkanie rozpoczęliśmy od starcia na Mirage'u, czyli mapy wybranej przez innocent'a i spółkę. Od samego początku było widać tak naprawdę dominację przeciwników oskarish'a. Połówka zakończyła się spokojnym wynikiem 10:5 i większość nastawiona była na szybkie zwycięstwo PENTY. ALTERNATE aTTaX postanowiło jednak powalczyć i bardzo szybko udało im się przejąć inicjatywę. W końcówce prowadzili nawet 14:11, aczkolwiek nie potrafili dokończyć starcia i potrzebna była dogrywka. Tam już bezapelacyjnie lepsi byli faworyci tego spotkania i Mirage zakończył się wynikiem 19:16 dla ekipy Mocka.
Wyborem ALTERNATE aTTaX był Cache, gdzie większość widzów spodziewała się naprawdę dobrego meczu, ponieważ podczas pierwszej mapy oskarish i spółka pokazali na co ich stać i z pewnością uwierzyli w swoje możliwości. Pierwsza połówka strasznie przypominała sytuację z Mirage'a. Ponownie PENTA niszczyła swoich rywali, którzy przez całą połowę zdobyli zaledwie cztery punkty. Po zmianie stron innocent wraz ze swoją drużyną nie pozwolił na kolejny comeback i dokończyli dzieło zniszczenia wygrywając 16:9, kończąc tym samym finał wynikiem 2:0 w mapach.
Był to dość mały turniej, ale cytując słowa Pawła – „od czegoś trzeba zacząć”. Wygrywając te zawody dopisali na swoje konto $2 500 i mogą cieszyć się z pierwszego triumfu nową piątką. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek wspaniałej przygody Polaka i że jeszcze nie raz usłyszymy o jego drużynie.