Po ostatnim Majorze ELEAGUE Atlanta 2017 wielu zawodników narzekało na ten turniej. Mimo świetnej organizacji, braku opóźnień i korzystnego formatu rozgrywek gracze nie szczędzili słów krytyki.

Dlaczego? Chodzi o to, że Major ELEAGUE stracił wiele aspektów najważniejszego turnieju na scenie CS:GO. Przede wszystkim złe słowa wycelowane były w wybór lokalizacji turnieju. Rozgrywki miały miejsce w teatrze, który mógł pomieścić niespełna 5,000 osób, co było potężnym krokiem w tył w porównaniu do poprzednich Majorów. Chociażby na MLG Columbus 2016, który był organizowany w Nationwide Arena liczba miejsc była czterokrotnie większa. Tak samo ESL One Cologne 2016, gdzie w Laxness Arena może jednorazowo wejść 18,000 kibiców.

Paradoksalnie mimo tak małej ilości wejściówek to… widownia świeciła pustkami, aż do dnia finału. ELEAGUE dość szybko poinformowało wyprzedaniu wszystkich biletów, jednak nie przekładało się to na frekwencję w Fox Theatre. Do końca nie wiadomo czym było to spowodowane, ponieważ jak na każdym Majorze, udział brały wyłącznie najlepsze drużyny na świecie. Między innymi TaZ powiedział, że przez to turniej bardzo utracił na randze, gdyż zawodnicy nie czuli energii płynącej od kibicującej publiczności.

Kolejną sprawą była niska jak na Majora pula nagród. Najważniejszy turniej CS:GO powinien oferować największe nagrody dla zwycięzców. Przecież żeby wziąć udział w Majorze trzeba przebyć niesamowicie trudną drogę (oczywiście prócz tych drużyn, które zasłużyły na miejsce zdobywając top 8 w poprzednim Majorze). W ubiegłym roku w kwalifikacjach do ELEAGUE Atlanta 2017 brały udział lepsze zespoły znajdujące się w najlepszej dziesiątce na świecie. Mimo to, pula nagród ELEAGUE została przebita przez WESG, które odbywało się tydzień wcześniej. EnVyUs za zajęcie pierwszego miejsca na WESG zgarnęło $800,000, a pula nagród ELEAGUE, która została podzielona na wszystkie zespoły biorące udział w Majorze była „zaledwie” $200,000 większa.

Dlatego aż wypada zadać pytanie „czego spodziewaliby się gracze na przyszłym Majorze?”. Po zakończeniu IEM Katowice 2017 między kilkoma zawodnikami z najwyższego szczebla wywiązała się rozmowa na twitterze:

Brazil TACO „Turnieje z dużą widownią to dobre turnieje. Proszę Valve, niech następny Major będzie w dużym obiekcie w kraju, w którym ludzie na prawdę kochają Counter-Strike'a.”

Russian Federation flamie: „I z budkami dźwiękoszczelnymi!”

Denmark Kjaerbye: „Budki są komfortowe by w nich grać, lecz odbierają adrenalinę związaną z interakcją z publicznością.”

Denmark karrigan: „Ze sprzętem, który był na IEM Katowice 2017 nie miałem żadnego problemu z grą na scenie bez budki. W ogólnie nie było słychać komentatorów.

Brazil TACO: „Wciąż sądzę, że budki są lepszym rozwiązaniem. Wyobraź sobie Virtus.pro w finale i ten hałaś na trybunach. Na DreamHack Las Vegas 2017 szum* był tak głośny, że nie mogłem usłyszeć 5 zawodników wbiegających na B na Mirage'u.”

Denmark karrigan: „Nie było żadnego szumu, możesz spytać innych graczy. Prawdopodobnie najlepsze co możesz uzyskać bez budki.”

Brazil TACO: „Dobrze wiedzieć w takim razie. Jeżeli znaleźli rozwiązanie, nie ma powodu do stawiania budek.”

Denmark karrigan: „Dlatego jeżeli inni organizatorzy chcą mieć otwartą scenę, powinni zaopatrzyć się w system ESL-a. Jeżeli nie – budki. Nienawidzę szumów i reakcji kibiców zbieranych przez mikrofony.”

Brazil TACO: „Dokładnie tak! Zgadzam się!”

Russian Federation flamie: „Tak, jednak nie wszystkie turnieje mają takie audio jak w Katowicach.”

Denmark karrigan: „Prawda. Wcześniej krytykowałem ESL za organizację, jednak teraz przyznaję im rację. Inne turnieje powinny skopiować ten pomysł, a jeśli nie, to zaopatrzyć się w budki.”

*- zwrot jakim posługiwali się gracze to „white noise”, a dosłowne tłumaczenie tego to szum biały. Najprawdopodobniej jest to szum słyszany przez zawodników w słuchawkach przez nadmierny hałas zbierany przez mikrofony, które nie są przystosowane do takiej pracy.