Spirit to drużyna, która ledwo załapała się na trzydzieste miejsce w rankingu HLTV. Mało kto o niej słyszał, a i nie można było jej oglądać na żadnym większym turnieju. Być może wkrótce się to zmieni, gdyż pokonując dziś mousesports uczynili pierwszy krok w kierunku finałów SL-i Season 3.

1. mousesports banuje Nuke
2. Spirit banuje Train
3. mousesports wybiera Inferno
4. Spirit wybiera Mirage
5. mousesports banuje Overpass
6. Spirit banuje Cache
7. Cobblestone pozostaje

Odkąd Nikola NiKo” Kovač opuścił mousesports forma tej drużyny była wielką niewiadomą. Spirit to drużyna notowana znacznie niżej, ale ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas do wielu niespodzianek. Na wybranej przez siebie mapie niemiecka formacja rozpoczęła mecz w doskonałym stylu. Mimo silnego oporu, raz za razem przedzierali się przed defensywę przeciwników, nie pozwalając im na chwilę wytchnienia i zgromadzenie jakiegokolwiek zapasu gotówki. Statystycznie łatwiej wygrywać na Inferno po stronie CT, więc 9 wygranych z rzędu rund mouz znalazło się w bardzo komfortowej sytuacji. Dopiero w dziesiątej rundzie świetne strzały z AWP DavCosta pozwoliły zapisać na koncie Spirit pierwszy punkt. Pierwsze niepowodzenie wyraźnie wybiło z rytmu denisa i jego kompanów, gdyż mimo dużego zapasu funduszy ustąpili nieco pola, zamykając pierwszą połowę wynikiem 11:4.

Po zmianie stron Spirit ponownie błysnął DavCost – dwa headshoty z glocka pozwoliły przejąć kontrolę i rosyjski team rozpoczął mozolne odrabianie strat.  Dwie skutecznie rozegrane rundy anti-eco zmniejszyły stratę Rosjan do 4 rund i czuć było, że zaczynają oni łapać dobry rytm. W pierwszej potyczce na karabiny świetny entryfrag na bananie otworzył drogę do wejścia na bombsite B, którego mousesports nie zdołało odbić. Pojawiła się presja i ryzykowne kupowanie niepełnego zestawu broni i granatów. Nie przyniosło to należytego efektu – brak kontroli mapy i pistolety maszynowe w rękach nie wystarczyły by zatrzymać doskonale uzbrojonych terrorystów i ze zdecydowanej przewagi zrobił nam się remis. 23 runda przyniosła przełamanie, jednak trzeba było znacznie więcej niż jeden sukces, by wyzerować konta Spirit, które wyraźnie miało ochotę na zrobienie niespodzianki. Przeciwnicy pomagali jak mogli, decydując się na bardzo dziwne forsowanie zakupów w kluczowych momencie mapy spowodowało, że dopiero przy 14:12 Myszy mieli wystarczającą ilość gotówki by grać na karabinach. Nic to jednak nie dało, rosyjska organizacja wychodzi na prowadzenie!

Scenariusz drugiej mapy przypominał nieco poprzednią. mouz rozpoczęło wygraną pistoletówką i odskoczyło na trzy rundy. Wyraźnie zirytowało to przeciwników, którzy odpowiedzieli bardzo agresywnym, udanym szturmem.  Nie mogli jednak znaleźć wielu sposobów na pokonanie defensywy niemieckiej organizacji przez pierwsze 10 rund, przegrywając wyraźnie 2-8.  Niestety znów w momencie uzyskania przewagi uleciała gdzieś koncentracja i Spirit wyprowadziło pierwszą połowę do stanu 7:8. DavCost z ekipą wyraźnie nie byli przygotowani na obronę bombsajtów – po zmianie stron zupełnie przestali sobie radzić i pierwszy punkt zdobyli dopiero przy wyniku 13:7. Jedna jaskółka nie uczyniła wiosny i mousesports wyrównało stan meczu wygrywając na Mirage 16:8.

Mapa Cobblestone rozpoczęła się bardzo chaotycznie. Pistoletówkę dla niemieckiej formacji uratował oskar, wygrywając pojedynek 1v2 po podłożeniu bomby. Spirit skutecznie odpowiedziało i zmusiło oponentów do forsowania zakupów. Po 6 rundach żadna ekipa nie ustabilizowała ekonomii i nie zdobyła przewagi. Lepiej swoją grę ułożyło jednak mouz, wychodząc na prowadzenie 8:3 i po raz kolejny w głupi sposób przegrywając kolejną rundę anti-eco, co niestety nie pozwoliło na zbudowanie w pierwszej części mapy przewagi większej niż trzy rundy. Problemy trwały dalej – Rosjanie byli o krok od wyrównania, ale lowel powstrzymał ich rajd na B zdobywając 4 zabójstwa. Nie poddali się jednak i w kolejnym starciu nie dali się zaskoczyć, resetując ekonomię denisa i kolegów. Nikt chyba nie spodziewał się tak wyrównanego pojedynku.  w 23 starciu o krok od kluczowego zwycięstwa był chrisJ, o mały włos nie wygrywając sam na trzech oponentów. Niestety jego porażka byłe preludium końca – Spirit nie wypuściło szansy z rąk i  nie pozwoliło mouz na odzyskanie kontroli nad spotkaniem, choć niemiecka formacja nie poddała się łatwo, broniąc się do samego końca, poddając się po pełnych 30 rundach.