Jak niewiele zabrakło do europejskiego finału! H2k było bardzo blisko wyeliminowania tajwańskiego Flash Wolves, ale nie udało im się wykorzystać wielu dogodnych szans na zakończenie meczu na swoją korzyść, co zemściło się okrutnie.
Cały pojedynek obfitował w zwroty akcji. Pierwsza mapa rozgrywana była w bardzo wolnym tempie. Dopiero po 45 minutach zawodnicy H2k zanotowali pierwsze zabójstwo, zaś defensywę Flash Wolves przełamali z trudem dopiero po ponad godzinie gry. Kolejna runda miała zgoła inny przebieg. Doskonale zagrana wczesna faza gry przez Jankosa i spółkę wysunęła ich na znaczne prowadzenie. Nie potrafili jednak przełożyć tego na szybkie zwycięstwo – w miarę upływu czasu zawodnicy tajwańskiej organizacji adaptowali się do warunków na mapie i mimo ciągłego deficytu w złocie potrafili ukarać H2k za zbyt agresywną próbę walki – na polu walki pozostała cała piątka zawodników FW, zaś ich ADC zaliczył poczwórne zabójstwo. Otworzyło to drogę i konieczne stało się rozegranie decydującej trzeciej mapy.
Pierwsze kilkanaście minut wyglądało na bardzo wyrównane, choć lepszą presję na mapie wykazywała ekipa z Azji. To miało duże znaczenie w walce o strategiczne cele na mapie, gdyż w krytycznym momencie na broniące inhibitorów wieże H2k miniony nacierały na każdej linii, co otworzyło Flash Wolves drogę do Nashora. Tajwańczycy bardzo metodycznie niszczyli ostatnie bastiony defensywy przeciwnika i po 46 minutach cieszyli się z zasłużonego awansu do finału, gdzie czekało już na nich G2 Esports.