Niespodzianki nie było – historia lubi się powtarzać i spotkanie rodem ze szczytu EU LCS miało podobny przebieg jak kilka tygodni temu. G2 Esports poradziło sobie z Unicorns of Love, zamykając grę po dwóch mapach.

Ściągnięte jako zastępstwo za Cloud9 G2 Esports obiecywało przed IEM, że postarają się o to, by tradycja słabych występów na arenie międzynarodowej w końcu odeszła w przeszłość. Początki wyglądały słabo, ale dzięki wygranej z Kongdoo Monster w meczu drabinki przegranych mogli dziś zmierzyć się z Unicorns of Love. Przeciwnik doskonale im znany z rozgrywek ligowych nie postawił zbyt wygórowanych warunków.

Obie gry miały dość wyrównany przebieg, niemniej po raz kolejny okazało się, że lepsze zgranie mają Zven i koledzy. Indywidualnie ciężko jest wskazać lepszy zespół, jednak walki drużynowe i kontrola mapy nieodmiennie pozwala wychodzić G2 na prowadzenie w późniejszych etapach rozgrywki. Na pierwszej mapie było nawet blisko do przełamania, jednak bardzo dobrze rozegrana walka na dolnej alei pozwoliła G2 na odzyskanie kontroli nad sytuacją.

W półfinale na europejską organizację czeka już Rox Tigers. Jak zakończy się spotkanie Europa vs. Korea, dowiemy się jutro – początek spotkania o godzinie 12:30.