Podczas trzeciego dnia piątej kolejki LCK mieliśmy okazję oglądać pojedynek SKT z Samsung Galaxy, czyli powtórkę z finału Mistrzostw Świata. Po raz kolejny ze spotkania zwycięsko wyszedł Faker i drużyna. W drugim meczu MVP zdominowało ROX Tigers 2:0.

Pierwsza gra nie przyniosła wielkich zaskoczeń – Samsung Galaxy boryka się z problemami w decyzyjności od początku sezonu, a ich rotacje i współpraca są widoczne gorsze niż w zeszłym roku. SK Telecom pomimo słabego występu przeciw Afreeca Freecs wydawało się znacznie lepiej przygotowane do meczu. Peanut także sprawił się o wiele lepiej niż wcześniej – widoczne są jeszcze błędy w komunikacji, lecz leśnik drużyny mistrzów adaptuje się do systemu ekipy coraz lepiej. Dobra gra junglera SKT objawiła się przede wszystkim znacznie większą presją niż Haru – tegoroczny nabytek Samsung zaprezentował się dość marnie. Skutkiem jego słabego występu była zmiana na pozycji leśnika po stronie wicemistrzów świata – w drugiej grze pojawił się Ambition.

Drugi jungler nie okazał się jednak magiczną formułą dla ekipy Crowna. Nadal to SKT robiło więcej proaktywnych zagrań, a Samsung zostawało coraz bardziej w tyle. Nawet wprowadzenie Wraitha za CoreJJ na supporcie i nietypowy wybór Kayle nie dały im przewagi. Powoli mecz kompletnie wydostawał się z kontroli wicemistrzów świata, a wygrani z finału Worldsów powoli zaciskali swoje dłonie na szyi oponentów. Los Samsung przypieczętowały dwa wzięte przez SK Telecom T1 Nashory.

Drugie spotkanie okazało się mniej ekscytujące – ROX Tigers w pojedynku z MVP wydawało się kompletnie zagubione. Od dłuższego czasu dobre występy zdarzały im się tylko wtedy, gdy Mickey kompletnie niósł drużynę, kiedy midlaner nie był w szczytowej formie, Tigers prezentowało się słabo. MVP natomiast z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, a to głównie za sprawą bardzo dobrej gry toplanera – ADD oraz supporta, Maxa. Obaj zdecydowanie poprawili się w stosunku do poprzedniego sezonu, gdzie największą siłą zespołu był leśnik, Beyond. W serii przeciw ROX Tigers, MVP od samego początku znajdowało się na siedzeniu kierowcy i spokojnie kontrolowało rozgrywkę, zdobywając prawie wszystkie objective'y. Zaskakująco dobrze zaprezentował się AD Carry drużyny – MaHa, który jest najsłabszym ogniwem zespołu. Grę na Jhinie zakończył ze statystykami 5/0/8.

Na drugiej mapie spotkanie było jeszcze mniej wyrównane, lecz po raz kolejny to MaHa pokazał się ze świetnej strony, tym razem na Caitlyn. Jego umiejętność układania pułapek zapewniła ekipie dużą przewagę przy zdobywaniu kontroli mapy, a sam AD Carry był zawsze tam, gdzie powinien. Przeciwnicy kompletnie nie umieli sobie poradzić z metodyczną grą MVP i niemalże oddali im Nexus, który upadł już w 32 minucie.

Jutrzejsze spotkania zapowiadają się równie ekscytująco – Afreeca Freecs zmierzy się z Longzhu Gaming, a Kongdoo Monster podejmie KT Rolster.