Trzeci tydzień koreańskich rozgrywek już za nami – nie obyło się bez emocjonujących spotkań, z których górą wyszło SKT T1 oraz Samsung Galaxy. Czwarta kolejna zaczęła się kolejnym zwycięstwem Samsung oraz wygraną Afreeca Freecs.
Niedzielne mecze były dość jednostronne, chociaż pierwszy pojedynek – Samsung Galaxy przeciw ROX Tigers, zakończył się wynikiem 2:1. Wicemistrzowie świata w dużej mierze kontrolowali rozgrywki na wszystkich trzech mapach, lecz w drugiej grze powinęła im się noga, co spowodowało, że przeciwny midlaner – Mickey był w stanie wyrwać im zwycięstwo z rąk. Po stronie Samsung doskonale zaprezentował się Haru, który wyrasta na świetnego junglera – w czasach CJ Entus jego wyniki były dużo gorsze. Swoimi genialnymi występami Haru zasłużył sobie na dwukrotne przyznanie mu MVP meczu, co plasuje go na pierwszym miejscu wraz z Fakerem (obaj mają po 400 punktów).
Drugi mecz ostatniego dnia rozgrywek trzeciego tygodnia był bardzo krótki. W dwóch grach SKT zmiażdzyło przeciwników, kompletnie nie przejmując się ich oporem. W typowym dla siebie stylu, MVP sukcesywnie oddawało przewagę mistrzom świata, a jedynym promyczkiem nadziei była przyzwoita gra Beyonda. Leśnik nie był jednak w stanie ponieść drużyny, zwłaszcza gdy całe SKT pokazało się z bardzo dobrej strony – Huniemu udało się nawet zabić przeciwnika w pojedynku 1 na 1 jako Singed.
Dzisiejsze rozgrywki, które rozpoczęły czwartą kolejkę LCK były nieco bardziej wyrównane, pomimo tych samych wyników. W pierwszym meczu Afreeca Freecs zmierzyło się z ROX Tigers. Pomimo słabych draftów to pierwsza z tych drużyn wyszła ze spotkania zwycięsko, na dodatek przełamując złą passę po stronie czerwonej, po której nie udało im się do tej pory wygrać jeszcze ani razu. Bohaterem meczu ze strony Afreeca był Kuro. Midlaner dwukrotnie porwał się na wybór Aurelion Sola, który okazał się być bardzo dobry przeciw ROX Tigers. „Tygrysy” mają dużo problemów z rotacjami i podstawami gry makro, a Kuro raz po raz udawało się gnębić ich i zapewniać swojej drużynie przewagę.
Drugie z dzisiejszych spotkań było mniej emocjonujące – Samsung Galaxy podjęło w nim Kongdoo Monster, które boryka się z ogromną ilością problemów i słabymi występami midlanera – Edge'a. Nie inaczej było tym razem – Crown kompletnie zdeklasował przeciwnika, który w pierwszej grze pomimo bezpiecznego wyboru Corkiego miał największą ilość śmierci. Druga mapa potoczyła się podobnie, chociaż Samsung Galaxy zaskoczyło wymianą na supporcie – za CoreJJ'a wszedł Wraith. Od razu też pojawiły się zmiany taktyczne, gdyż na pozycji wspierającego wybór drużyny padł na Leonę, która od długiego czasu nie pojawiała się w oficjalnych rozrywkach. Decyzja ta okazała się dobra, a wicemistrzowie świata bez większych problemów pokonali Kongdoo z wynikiem 2:0.