Właśnie zakończyła się pierwsza mapa w Wielkim Finale ELEAGUE Major 2017. Na de_nuke tryumfowali reprezentanci Virtus.pro. To sprawia, że właśnie Polacy jako pierwsi staną przed szansą na zwycięstwo podczas tego majora!

Proces wyboru map:

  • Poland Virtus.pro odrzuca Dust2
  • Denmark Astralis odrzuca Cobblestone
  • Poland Virtus.pro wybiera Nuke
  • Denmark Astralis wybiera Overpass
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cache
  • Denmark Astralis odrzuca Mirage
  • Mapa decydująca: Train

de_nuke

To niezwykle ciekawe spotkanie rozpoczęło się od wygranej przez Astralis rundy pistoletowej. Antyterroryści mogli wykorzystać okazję na powiększenie przewagi, pokonując grających eco przeciwników. Zagranie force-buy z Tec-9. Ten pomysł okazał się być idealnym. Virtus.pro, zdobywając ten punkt, zniszczyło ekonomię swoich rywali na początku tego meczu. Polacy bez straty ani jednego zawodnika poszli za ciosem. To był dobry moment na odskoczenie od swoich rywali. Terroryści szli jak burza. Duża pewność siebie wraz z wysoką celnością sprawiały, że póki co, Astralis nie mogło znaleźć sposobu na skuteczną obronę. Po pięciu porażkach z rzędu, podopieczni Danny'ego „zonic” Sørensena mieli zaoszczędzone spore środki finansowe, które pozwoliły im na zakup wszystkiego, co tylko potrzebowali. Tym razem, polskiej drużynie już nie poszło tak dobrze. Porażka w tej potyczce sprawiła, że Jakub „kuben” Gurczyński zadecydował o skorzystaniu z taktycznej pauzy. Antyterroryści nie pozwolili, aby ta krótka przerwa wybiła ich z rytmu. Po raz kolejny to oni okazali się być lepsi. Na szczęście, nasi rodacy wciąż mogli kupić karabiny. Próba zajęcia bombsite'a „B” okazała się być nieudana. Astralis konsekwentnie odrabiało straty, doprowadzając wreszcie do remisu 5:5. Virtusi wygrali w następnej rundzie. Co ciekawe, po tym zwycięstwie wykorzystali oni kolejną pauzę. Koncentracja i współpraca doprowadziły Duńczyków do kolejnego wyrównania. Janusz „snax” Pogorzelski uratował swój zespół. Zdołał obronić bombę w sytuacji 1 vs 3, zabijając dwóch i odciągając trzeciego z rywali. W sumie, w całej rundzie, Dzik zgarnął 4 fragi. Virtus.pro zapewniło sobie zwycięstwo w pierwszej połowie. Wygrywając kolejne starcie, terroryści zakończyli tę część z bardzo dobrym rezultatem 9:6.

Astralis wygrało drugą pistoletówkę po bardzo zaciętej walce na bombsite „A”. Terroryści tym razem nie przegrali z grającymi anty-eco rywalami. To był dobry moment na doprowadzenie do remisu. Tak też się skończyło. Duńczycy sprawili, że na tablicy wyników ujrzeliśmy rezultat 9:9. Świetna obrona i wykorzystanie niewymuszonych błędów przeciwników, sprawiły, że Virtus.pro zdobyło swój dziesiąty punkt. Taktyczna pauza opłaciła się. Zespół Lukasa „glav1e” Rossandera wygrał rundę eco. Virtusi odpłacili się pięknym za nadobne. Tym razem to ich eco przezwyciężyło fulla oponentów. Kluczową rolę odegrał Wiktor „TaZ” Wojtas, który poradził sobie z sytuacją 1 vs 1 i rozbrojeniem bomby. Nasi rodacy objęli dwupunktowe prowadzenie. Niestety, ale nie zdołali powiększyć tej przewagi, gdyż terroryści poradzili sobie z obronieniem podłożonej bomby. Glav1e chciał jak najszybciej doprowadzić do remisu, stąd też zdobył w kolejnej potyczce 4 fragi. Rundy eco wychodziło antyterrorystom rewelacyjnie! Virtusi po raz kolejny, samymi pistoletami, pokazali, jak ciężkim są przeciwnikiem. Obecna Złota Piątka potrzebowała już tylko dwóch wygranych do objęcia prowadzenia w Wielkim Finale. Po kolejnym tryumfie, polska formacja zyskała trzy map-pointy. Polacy wykorzystali pierwszy z nich i to oni są o krok od wygrania ELEAGUE Major 2017!