Astralis wygrało pierwszą mapę podczas ćwierćfinałowego starcia przeciwko Natus Vincere. Duńczycy zagrali rewelacyjnie pierwszą połowę. Druga zaś była już tylko postawieniem przysłowiowej kropki nad „i”. Zespół ten jest o krok od półfinału ELEAGUE Major 2017.
Proces wyboru map:
Astralis odrzuca Cobblestone
Natus Vincere odrzuca Cache
Astralis wybiera Overpass
Natus Vincere wybiera Mirage
Astralis odrzuca Train
Natus Vincere odrzuca Nuke
- Mapa decydująca: Dust2.
de_overpass
Pierwszy ćwierćfinał tego majora rozpoczął się od de_overpass. Jako, że tę mapę wybrali Duńczycy, Natus Vincere zdecydowało się na rozpoczęcie jako antyterroryści. z rundy pistoletowej zwycięsko wyszło Astralis. Terroryści bez problemu pokonali przeciwników, kiedy ci nie mieli funduszy na zakup ekwipunku. Na'Vi traciło trzy punkty. Wtedy nadszedł czas na rozegranie pierwszego starcie full. Jego początek wskazywał, że podopieczni Sergeya „starix” Ischuka odpłacą się rywalom. Nic z tych rzeczy! Duńska ekipa wręcz idealnie wyszła spod opresji. Pozwoliło to również na spokojne powiększenie przewagi o kolejną rundę. Wreszcie, po pięciu porażkach z rzędu, machina Natus Vincere zadziałała tak, jak powinna. To jednak nie potrwało zbyt długo. Solidna gra Astralis przełożyła się na kolejny tryumf. Sytuacja Na'Vi nie prezentowała się najlepiej. Każde ustawienie obrony nie było w stanie zadziałać pod siłą ataku terrorystów. Denis „seized” Kostin wraz z drużyną wykorzystał taktyczną pauzę. W przerwie mogliśmy zobaczyć, jak emocjonalnie do rozmowy podchodził starix. Tego chyba właśnie potrzebowali zawodnicy tego zespołu. Po wznowieniu, zagrali rewelacyjne starcie anty-eco, przy użyciu zakupionych pistoletów. Wybitną celnością wykazał się Egor „flamie” Vasilyev, który na bombsite „A”, trzema pojedynczymi strzałami z desert deagle'a, zabił trzech nacierających wrogów. Astralis nie mogło pozwolić, aby ich rywale powrócili (czy też raczej weszli) na właściwy tor. Tym razem to oni skorzystali z przerwy. Po wznowieniu gry, Duńczycy kontynuowali swoją szarżę po zwycięstwo na tej pierwszej mapie. Widać było, że nie bez powodu wybrali właśnie de_overpass, bowiem byli do niego perfekcyjnie przygotowani. Astralis prowadziło już 11:2. W najlepszej sytuacji, Na'Vi mogło wygrać jeszcze dwie rundy, mając nadzieję na bezbłędną drugą połowę. Niestety dla nich – wygrali jedną.
Początek drugiej połowy sprawił, że nadzieja u zawodników oraz kibiców Natus Vincere jeszcze się tliła. Póki co jednak, Astralis mogło czuć się względnie spokojnie. Terroryści musieli wygrać starcie, w którym mieli przewagę broni. Peter „dupreeh” Rasmussen pozostał na straży. W kluczowym momencie wygrał clutcha 1 vs 2 oraz rozbroił bombę. Zwycięzcy ESL One: New York nie mieli zamiaru poddać się bez walki. Na'Vi przegrywało 7:13. Zespół ten chciał rozegrać kolejną rundę powoli. Wtem, nagle, zjawił się Markus „Kjaerbye” Kjærbye wraz ze swoim full-auto, które zabiło trzech wrogów. To był koniec. Wygrywając 16:7, Astralis zakończyło dramat przeciwników na pierwszej mapie i tym samym przybliżyło się do do półfinału.