ELEAGUE Major 2017 zbliża się do nas wielkimi krokami. Czas więc zobaczyć, jak prezentują się poszczególne drużyny, które wezmą udział w zmaganiach o $500 000. W tym artykule przyjrzymy się dwóm parom zespołów. Będą nimi: Fnatic wraz z G2 Esports oraz Astralis i GODSENT. Zapraszamy do lektury!
Fnatic
VS
G2 Esports
Fnatic kontra G2 Esports będzie z pewnością jednym z ciekawszych spotkań podczas pierwszego dnia zmagań. Obie drużyny mają bardzo mocne składy. Sprawdźmy więc, jak na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy prezentowała się forma zarówno szwedzkiego jak i francuskiego zespołu.W składzie Fnatic od ostatniego majora, jakim był ESL One w Koloni, doszło do kolosalnych zmian. Nastąpiła rotacja pomiędzy zawodnikami Fnatic a GODSENT.
Zespół opuścili:
Robin „flusha” Rönnquist
Jesper „JW” Wecksell
Freddy „KRiMZ” Johansson
Na ich miejsce weszli:
Jonas „LekrO” Olofsson
Simon „twist” Eliasson
John „wenton” Eriksson (z roli stand-ina przeszedł do podstawowego składu)
Niedługo po tym wydarzeniu nastąpiła również zmiana na pozycji trenera. Jimmy „Jumpy” Berndtsson zastąpił Viktora „vuggo” Jendeby. Jedną z konsekwencji dokonanych zmian było utracenie statusu „legendy”, a więc też slota na kolejnym majorze. W takim składzie, drużyna ta wzięła udział w ESL One: New York, które zakończyło się dla niej na piątej rundzie zmagań (system szwajcarski). Kilka dni po powrocie z Nowego Jorku zakończyły się zmagania grupowe w ramach czwartego sezonu ESL Pro League. Fnatic okazało się być najlepsze spośród europejskich drużyn, ale niestety, z przyczyn osobistych jednego z graczy, nie mogło pojechać na finały w Brazylii.Kolejnym turniejem, na którym mogliśmy zobaczyć Fnatic, był odbywający się w Moskwie EPICENTER. Szwedzi znaleźli się tam w grupie wspólnie z Virtus.pro, SK oraz HellRaisers. Zajmując drugie miejsce awansowali do dalszej części zmagań. Niestety, ale napotkali na swej drodze Team Dignitas, czyli późniejszego zwycięzcę. Zaledwie dwa dni po zakończeniu EPICENTER, ogłoszono, że do składu powraca nie kto inny jak KRiMZ. Zastąpił on LekrO. To jednak nie była jedyna dobra wiadomość. Powrót Freddy'ego oznaczał, że Fnatic odzyskuje status legendy wraz ze slotem podczas ELEAGUE Major 2017.Końcówka roku nie była najlepsza w wykonaniu tego zespołu. Być może ma to związek z kolejną zmianą, jaka zaszła w składzie. Tym razem szeregi teamu opuścił wenton, a jego miejsce zasilił Joakim „disco doplan” Gidetun. Porażka przeciwko OpTic Gaming w grupie „D” w ramach drugiego sezonu ELEAGUE sprawiła, że Fnatic musiało się pożegnać z fazą pucharową. Po raz kolejny Szwedzi przegrali przeciwko drużynie, która później okazała się być zwycięzcą całego turnieju.
Również drugi sezon Esports Championship Series nie należał do udanych. Fnatic europejską część rozgrywek grupowych zakończyło na ostatnim – 10 miejscu. Niedawno nastąpił także koniec kwalifikacji na DreamHack Masters Las Vegas 2017, podczas których Fnatic uplasowało się na najwyższym stopniu podium. Stało się tak po pokonaniu G2 Esports – 2:0. G2 Esports w ostatnim czasie nie miało tak burzliwej historii związanej ze zmianami w składzie. Stąd też zaczniemy to krótkie podsumowanie od ESL One: Cologne 2016. Przygoda G2 z tym turniejem była jak to podsumowanie – krótka. Zespół ten musiał pożegnać się z rozgrywkami po dwóch porażkach. Tuż po zmaganiach w Kolonii przyszedł czas na finał pierwszego sezonu ELEAGUE. Na 22 miejsca, G2 uplasowało się w przedziale od 11 do 14 pozycji, co dało mu $40 000. Przez cały sierpień zawodnicy nie wyjeżdżali na żadne zawody lanowe, by wreszcie, we wrześniu, zakwalifikować się do ELEAGUE Season 2. Bardzo dobrym rezultatem zakończył się StarLadder i-League StarSeries Season 2. G2 doszło tam do finału, w którym uległo NiP, jednakże drugie miejsce było naprawdę zadowalające.Patrząc dalej możemy zauważyć, że G2 Esports niemalże zawsze kończy turnieje w pobliżu podium, ale niestety nie na którymś z jego stopni. Świetnym przykładem jest EPICENTER 2016, podczas którego Francuzi zajęli pozycje 5-6. Listopad dla G2 był bardzo pracowity. W pierwszym tygodniu drużyna zmierzyła się z Ninjas in Pyjamas w ramach ELEAGUE Season 2. Przegrana oznaczała, że to właśnie szwedzki zespół awansuje do fazy pucharowej. Był to z pewnością spory cios dla składu, którego kapitanem jest Richard „shox” Papillon. Zaraz po tym przyszedł czas na rozgrywane w Montrealu Northern Arena 2016. Tam, G2 uplasowało się na drugim stopniu podium, po przegranej ze świetnie grającym OpTic Gaming. Na horyzoncie malowały się kwalifikacje do ELEAGUE Major 2017. IEM XI – Oakland wraz z drugim sezonem ECS były tylko przystankami. Cel był jeden – awans na majora. Pomimo drobnych trudności, udało się go osiągnąć, a G2 Esports po raz kolejny będzie mogło pokazać swoją wartość podczas majora. Miejmy nadzieję, że w Ameryce francuski zespół sprawdzi się lepiej, niż to miało miejsce w Niemczech.Oba te zespoły z pewnością będą robić wszystko, aby wygrać. Pytanie tylko, który z nich ma większe szanse? Moim zdaniem jest to Fnatic, które wreszcie – po długich przygodach ze składem – wraca na odpowiednie tory. Pomimo braku flushy i JW, Szwedzi mogą zaskoczyć swoich przeciwników przygotowaniem, którego ci się nie spodziewają. G2 z kolei ma bardzo dużo do udowodnienia sobie oraz wszystkim kibicom. To spotkanie będzie z pewnością jednym z ciekawszych, jakie zobaczymy.
GODSENT
VS
Astralis
W przypadku GODSENT rozpoczniemy wraz z początkiem października, pomijając przy tym bardzo dużą ilość wszelakich kwalifikacji, jakie drużyna ta rozegrała od czasu pierwszych roszad w składzie. Punktem początkowym będzie Esports Championship Series Season 2 – Development League. Podczas zmagań przeciwko naprawdę wymagającym przeciwnikom, takimi jak Team Dignitas, czy też Gambit Esports (dawniej Gambit Gaming), Szwedzi zajęli pierwsze miejsce, co pozwoliło im wziąć udział we właściwych rozgrywkach drugiego sezonu ECS. Kilka dni po tym przyszedł czas na wyjazd do Kijowa, gdzie miały rozpocząć się europejskie finały WESG. GODSENT znalazło się w grupie „A”, w której znajdowali się między innymi Polacy z Team Kinguin. Zajęcie trzeciego miejsca gwarantowało udział w dalszej części rozgrywek. Wyjście z grupy, a następnie pokonanie Astralis i awans do ćwierćfinału, dały zespołowi możliwość udziału podczas głównego turnieju WESG. Na ćwierćfinale się zakończyło, ale perspektywa dalszej walki o $800 000 (podczas wspomnianego głównego turnieju), była z całą pewnością niemałym pocieszeniem po (mimo wszystko) drobnej porażce.Wygrana europejskiego minora i zgarnięcie $30 000, dały GODSENT spory zastrzyk energii, przed nadchodzącym DreamHack Winter 2016. Bezproblemowe wyjście z grupy dawało spore nadzieje na podium. Na drodze tych nadziei stanęli jednak reprezentanci Gambit Esports, którzy w półfinale pokonali Szwedów wynikiem 2:1. W międzyczasie zbliżała się do końca faza grupowa drugiego sezonu Esports Championship Series. Zajęcie szóstego miejsca spośród europejskich drużyn dało zawodnikom jedynie $12 500. Siedemnastego grudnia spełniły się marzenia zespołu. Zakończyły się wtedy kwalifikacje do ELEAGUE Major 2017. GODSENT kończąc pozycję w czołowej dwójce, stało się jednym z ośmiu zespołów, które wywalczyły sobie awans na ten najważniejszy turniej CS:GO.Astralis rozpoczęło zmagania podczas ESL One: Cologne 2016 bardzo dobrze. Niestety, ale los pokrzyżował plany Duńczyków. Peter „dupreeh” Rothmann dostał zapalenia wyrostka robaczkowego, które zakończyło się operacją jego wycięcia. Za niego wszedł trener zespołu – Danny „zonic” Sørensen. Wraz z Dannym, drużyna wygrała mecz o wszystko przeciwko Team Dignitas. Awans do ćwierćfinału był już sporym sukcesem, zważywszy na zaistniałą sytuację. W ćwierćfinale, Astralis przyszło się spotkać z Virtus.pro. Pomimo walki, duńska formacja nie była w stanie przeciwstawić się świetnie przygotowanym Polakom. Pod koniec lipca, dla Astralis nastąpił koniec w rozgrywkach ELEAGUE Season 1. W ćwierćfinale, skład ten napotkał na swojej drodze mousesports, które okazało się być lepsze. Czwartego września, Duńczycy walczyli podczas kwalifikacji do ESL One: New York 2016. Pokonanie Team Dignitas, Team EnVyUs oraz FaZe Clan, zapewniło drużynie awans na nowojorski turniej.Przed wyjazdem do Ameryki, Astralis miało wziąć udział w jeszcze jednych ważnych rozgrywkach. Mowa tu oczywiście o StarLadder i-League StarSeries. Podopieczni zonica zajęli drugie miejsce w grupie, dzięki czemu awansowali do ćwierćfinału. Tam czekali na nich Szwedzi z Ninjas in Pyjamas. NiP zagrało lepiej, a wyeliminowanie swojego duńskiego przeciwnika było kolejnym krokiem w kierunku wygranej w całym turnieju.
Nieudane kwalifikacje do EPICENTER: Moscow, Astralis „odbiło sobie” podczas starań o wyjazd na europejskie finały WESG. Na przełomie września i października odbyło się kolejne ESL One. Nie było ono najlepsze w wykonaniu Duńczyków, którzy wygrali pierwsze starcie, ale trzy kolejne porażki sprawiły, że zespół ostatecznie zajął przedostatnie – 7 miejsce.Najciekawsze było dopiero przed Astralis. Wyjazd na IEM XI – Oakland drużyna ta może zaliczyć do udanych. Uplasowanie się na 3-4 miejscu dało zespołowi $29 000. Zajęcie pozycji w czołowej czwórce europejskiej części ECS Season 2, zapewniło Duńczykom wyjazd na finały offline. Zanim do tego doszło, na Astralis czekał jeszcze drugi sezon ELEAGUE. Bardzo dobra gra przełożyła się w nim na ostateczny wynik. Duńczycy doszli do Wielkiego Finału, w którym ulegli OpTic Gaming. Na rewanż za ELEAGUE nie trzeba było długo czekać. Astralis po raz kolejny skonfrontowało się z amerykańskim zespołem podczas Wielkiego Finału ECS.Zarówno Astralis jak i GODSENT nie trzymało jednakowego poziomu na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Trudno się dziwić, bo oba zespoły musiały się zmierzyć z pewnymi przeciwnościami. Mimo wszystko, wydaje mi się, że w tej parze lepiej prezentują się Duńczycy. Solidna końcówka ubiegłego roku jest moim zdaniem zapowiedzią świetnej gry na najbliższym majorze. Ba! Ten zespół może się się znaleźć w ścisłej czołówce samego turnieju.