Kolejny BlizzCon za nami, historia została spisana. Tytuł mistrza świata, wieczną chwalę oraz ogromną sumę pieniędzy wynoszącą 200 000 USD zdobywa terrański zawodnik pochodzący z Korei, czyli ByuN!

Bezpośrednia walka o tytuł mistrza świata rozpoczęła się już 27 października, kiedy w znajdującym się w Burbank studiu dochodziło do pierwszych starć grupowych. Będący wtedy uczestnikiem grupy C Byun „ByuN” Hyun Woo nie mógł poszczycić się łatwą drogą do fazy Playoff. Wszystko za sprawą pochodzącego z Niemiec Tobiasa „ShoWTimE” Siebera, który skutecznie stanął na drodze do awansu Byuna z pierwszego miejsca w grupie. Koreańczyk jednak nie dał za wygraną i ostatecznie triumf nad Baekiem „Dear” Dong Junem w meczu decydującym zapewnił mu możliwość wystąpienia na wielkiej scenie tegorocznego BlizzConu.

Po losowaniu pierwszym rywalem ByuNa przed wielką publicznością okazał się grający niedawna pod banderą KT Rolster Jun „TY” Tae Yang. Reprezentant Team Expert okazał się lepszy od rywala, tracąc na jego korzyść jedynie jeden punkt. Gładki ćwierćfinał zwiastował równie szybki półfinał, w którym koreański Terran rozgromił Kima „Stats” Dae Yeoba, który zdołał z żelaznego uścisku ByuNa wyrwać jedynie New Gettysburg.

Byun trafił do finału, gdzie jego rywalem był trzeci z rzędu były reprezentant KT Rolster – Park „Dark” Ryung Woo. Obaj zawodnicy już w tym momencie mieli zagwarantowaną nagrodę w postaci 100 000 USD, natomiast zwycięzca spotkania miał ją podwoić. Niemal na każdej pojedynczej mapie ByuN nakładał na Darka ogromną presję, lecz zergowska obrona była wyśmienita. Ostatecznie po wielu bitwach i starciach Terran wykończył swojego oponenta i wzniósł ponad głowę puchar mistrzostw świata.

Tegoroczny BlizzCon przeszedł do historii nie tylko przez zwycięstwo Byuna, lecz z ogromnym sentymentem wspominać go będą także Polacy. W turnieju zobaczyć mogliśmy aż dwóch reprezentantów Polski – Artura „Nerchio” Blocha oraz Mikołaja „Elazer” Ogonowskiego, jednak to ten drugi okazał się zaskoczeniem. Po wyeliminowaniu Nerchia w fazie grupowej, Elazer trafił do ćwierćfinału, gdzie nie dając przeciwnikowi żadnych szans, pokonał ShoWTimE'a zapewniając sobie udział w półfinale. Choć przygoda Mikołaja skończyła się niewiele później – w walce o finał został zmasakrowany przez Darka – przyniósł on nam wiele powodów do dumy. Był najdłużej walczącym w turnieju foreignerem oraz pierwszym kiedykolwiek zawodnikiem spoza Korei, który podczas mistrzostw świata znalazł się wśród najlepszej czwórki turnieju. Za swój fenomenalny występ zainkasował 30 000 USD i bez wątpienia przerósł nasze oraz swoje oczekiwania.

Pomimo zajętych przez poszczególnych zawodników miejsc, każdemu z nich należy się największy szacunek i podziw. Gdyby nie oni, nie otrzymalibyśmy dwóch weekendów pełnych StarCraftowych emocji. Dziękujemy!