Zmagania półfinałowe GeForce Cup czas zacząć. Już na samym początku Team Rebels pokonało Sector One (2:0).
Na początku pierwszej gry Sector One wyłączyło Caitlyn, którą świetnie spisywał się wczoraj Buntownik. Pierwsza krew przelała się na dolnej alei po bardzo dobrym wejściu Miaviusa. Na odpowiedź rywali musieliśmy czekać aż do ósmej minuty, gdy Arteemo dał się złapać. Spore problemy na początku gry miał Buntownik, jednak z czasem jego gra się uspokoiła. Cały zespół grał bardzo agresywnie, próbował szybko zdobyć jak najwięcej zabójstw. Niesamowicie spisał się jednak Arteemo, który w nieprawdopodobny sposób niszczył swoich rywali jeden po drugim. Genialnym wejściem popisał się Agresivo, dzięki czemu przewaga Team Rebels się powiększyła. Swój mecz życia wciąż rozgrywał ich midlaner, grający Viktorem. Dziwi bardzo spokojne podejście graczy Sector One, bowiem nie ryzykowali oni w żaden sposób. Długo musieliśmy czekać na rozstrzygnięcie, jednak ostatecznie to Team Rebels sięgnęło po pierwszy punkt w tym spotkaniu.
Zgodnie z zapowiedziami przed drugą grą Miavius sięgnął po Nidalee, która miała być jego sekretną bronią. Sam początek spotkania nie należał do najciekawszych. Dopiero w szóstej minucie przy wymianie na dolnej alei Buntownik i Forsaken zostali zabici. Chwilę później Bwipo pokonał Agresivo na topie. Już w dwunastej minucie rozegrany został pierwszy teamfight, gdzie życie stracił tylko jeden z zawodników. W bardzo zły sposób zachowali się gracze Team Rebels chwilę później, gdy CozQ rzucił niesamowitego ultimate'a. Mecz wydawał się być bardzo wyrównany, jednak w pewnym momencie to Polacy pokazywali się o wiele lepiej. Umiejętne wykorzystanie swoich postaci pozwoliło im na wygranie tej gry i awans do wielkiego finału GeForce Cup.