Dziś pojawiła się infromacja, kto będzie kolejnym organizatorem europejskiego Minora. Razem z nią podano daty turnieju, jak i kwalifikacji do niego. Jak się okazało, nie wszyscy będą mogli wziąć udział w eliminacjach.
Będąc drużyną spoza topki, chcącą dostać się do najważniejszego turnieju CS:GO, trzeba przebyć naprawdę długą drogę. Rozpoczyna się ona w otwartych kwalifikacjach do Minora, który jest turniejem eliminacyjnym do głównych kwalifikacji do Majora. Jest to zawiły sposób wyłaniania drużyn, ale całkowicie zrozumiały. Do Majora mają trafiać ekipy, które na pewno są najlepsze na świecie, lecz próbę może podjąć każdy. Jednak żeby się tam dostać, trzeba pokonać dosłownie każdy krok. Wyjątkiem zawsze są zespoły, które zajęły miejsca od 8 do 16 na poprzednim Majorze, lub drużyny zaproszone przez organizatorów Minorów.
Pierwszy etap tego długiego procesu wyłaniania najlepszych zespołów na świecie, czyli tzw. „challengerów„, zaczyna się już 18 października. Jest to dość wcześnie, patrząc na to, że Major odbędzie się dopiero w styczniu. Jednak by na spokojnie się z wszystkim wyrobić, należy zacząć już teraz. Teoretycznie, data ta powinna być wolna od innych turniejów i wydarzeń, tak by wszyscy ze sceny CS:GO mogli wziąć w nich udział i spróbować swoich sił. Jak się okazało, tak nie jest…
Dziś po ogłoszeniu dat Minora i kwalifikacji do niego, zwrócił na to uwagę jeden z graczy HellRaisers. STYKO na swoim profilu twitter napisał trafną uwagę: „dla nas Major się skończył, nim się jeszcze zaczął”. Zawodnicy z tej europejskiej drużyny, w tym samym czasie uczestniczą w turnieju EPICENTER 2016 w Moskwie. Uniemożliwia im to wzięcie udziału w zmaganiach się o miejsce w najważniejszym turnieju CS:GO, który jest wspierany przez samego Valve'a.
Zawodnicy HellRaisers muszą teraz decydować – albo pozostają w rozgrywkach w Moskwie, gdzie już w tym momencie mają zagwarantowaną nagrodę co najmniej $15,000, albo rezygnują z tego na rzecz niepewnych przepraw przez wszystkie stopnie kwalifikacji. Mimo, że są mocną ekipą, nikt nie może im zapewnić, że dojdą aż do Majora. Nie jest to prosty wybór, patrząc na to, że HellRaisers nie raz występowało na Majorze i na pewno stać ich by zrobić to ponownie.
Tego dylematu uniknęła drużyna fnatic, która została zaproszona przez organizatorów Minora, czyli omijają pierwszy etap drogi opisanej w pierwszym akapicie. Oni również grają na EPICENTER 2016, jednak na walkę o miejsce w Minorze stawić się będą musieli dopiero 4 listopada w Bukareszcie. W takim razie, czy STYKO wraz z resztą drużyny powinni ubiegać się o taki sam przywilej? Tak więc trzeba sobie zadać pytanie: czy otwwarte kwalifikacje do europejskiego Minora jednak nie są dla wszystkich?
Jest jedno rozwiązanie tej sytuacji, które od razu przychodzi do głowy, jednak jest ono dość kłopotliwe i skomplikowane. Organizatorzy EPICENTER musieliby pozwolić zawodnikom HellRaisers zagrać kwalifikacje z Moskwy, z miejsca w który odbywać będzie się turniej o $500,000. Gracze z HellRaisers musieliby rozgrywać dwa turnieje jednocześnie, przesiadając się z komputera na komputer. Byłoby to zapewne dla nich wycieńczające, jednak na pewno im na tym zależy. Historia zna takie przypadki. Chociażby MICHU grał ze swoją drużyną z turnieju 1v1 organizowanym przez HTC. Jednak czy drużyna HR będzie chciała się tak poświęcić? Nie pozostaje nam nic innego jak obserwować sytuacje.