Virtus.pro zmierzy się ze szwedzką formacją Epsilon w meczu, którego stawką jest awans na główny turniej WESG w Szanghaju. Czy do Chin polecą dwie polskie drużyny?

Po tym, jak w pierwszym dniu reprezentanci Virtus.pro polegli w obu starciach, podczas kolejnego zdołali się odkuć i awansowali do fazy play-off. Dzisiaj nasi rodacy zmierzą się ze szwedzką formacją Epsilon, na której czele stoi Joakim 'disco doplan' Gidetun znany między innymi z występów w Ninjas in Pyjamas. Stawką tego spotkania jest awans do głównego turnieju World Electronic Sports Games, który odbędzie się w Szanghaju. Czy zmęczeni długim maratonem Virtusi zdołają przeciwstawić się młodym i ambitnym Szwedom?

Proces wybierania map

  • Sweden Epsilon odrzuca Cobblestone
  • Poland Virtus.pro odrzuca Overpass
  • Sweden Epsilon odrzuca Nuke
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cache
  • Sweden Epsilon wybiera Mirage
  • Poland Virtus.pro wybiera Train
  • Decydującą mapą bedzie Dust2

Pierwsza mapa: Mirage – Poland Virtus.pro 16:14 Epsilon Sweden

Nasi rodacy te spotkanie rozpoczęli po stronie atakującej i pierwszy kontakt z rywalem zakończyli porażką, jednak udało im się podłożyć bombę i poprawić nieco swoją sytuację ekonomiczną. W kolejnej rundzie Polakom udało się zaskoczyć swojego rywala i ostatecznie pierwszy punkt wpadł na konto Virtus.pro. Ekipa terrorystów pewnie zwyciężyła w kolejnych dwóch pojedynkach i już nieco poprawiła swoją sytuację. Jednak w tamtym momencie do głosu doszli reprezentanci Epsilon, którzy w jednym momencie zupełnie zmienili podejście do przeciwnika i zaczęli go dominować. W momencie pięciopunktowego prowadzenia Szwedów naszym rodakom wreszcie udało się znaleźć sposób na zaskoczenie pewnego siebie rywala i ostatecznie na półmetku prowadzenie szwedzkiej drużyny zostało zniwelowane do jednego punktu (7:8). Po zmianie stron to disco doplan i jego koledzy zaczęli lepiej, zwyciężając drugą pistoletówkę. Jednak wtedy, podobnie jak w pierwszej części mapy, do głosu doszli nasi rodacy, którzy zaczęli odrabiać straty i wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Wtedy role znów się obróciły i to Epsilon zdobyło pięć rund z rzędu, znacząco przybliżając się do tryumfu na pierwszej mapie. Podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego przebudzili się w najodpowiedniejszym momencie i z zimną krwią wyrwali Szwedom zwycięstwo z rąk, kończąc pierwszą część tego spotkania z wynikiem 16:14.

Druga mapa: Train – Poland Virtus.pro 19:15 Epsilon Sweden

Tym razem reprezentanci Virtus.pro rozpoczęli po stronie broniącej, którą sami wybrali po wcześniejszym wygraniu rundy nożowej. Mimo tego przywileju naszym rodakom nie udało się wykorzystać tego potencjału i terroryści wykonali bardzo udane natarcie, zdobywając swój pierwszy punkt. Jednak powtórzył się scenariusz z innych spotkań Polaków, w których po przegranej pistoletówce powstają jak feniks z popiołów i idąc za ciosem wygrywają następne starcie. To zdecydowanie podniosło polską ekipę, bowiem wtedy zaczęła się jej dominacja. Bezradni terroryści nie mieli praktycznie żadnych szans. Na półmetku podopieczni kubena prowadzili z wynikiem 13:2. Po zmianie stron Szwedzi podjęli próbę odrobienia strat, rozpoczynając ją od wygranej pistoletówki. I tym razem nie powtórzył się częsty scenariusz, w którym Virtusi wygrywają kolejną rundę, tym razem to rywale podtrzymali serię i wygrali kolejne starcie. Jednak w momencie zakupienia pełnego wyposażenia polski zespół bez najmniejszego problemu rozprawił się z rywalem. Pod sam koniec Szwedzi próbowali nawiązać kontakt z polskim składem, rozpoczynając heroiczną walkę o dogrywkę. Przegrywając aż dziesięcioma rundami Epsilon zdołało wyrównać i doprowadzić do dogrywki. Jednak wojnę nerwów wygrywa ostatecznie polski zespół, który tym samym kwalifikuje się na główny turniej w Chinach!