Virtus.pro przegrało również drugie spotkanie w finałach regionalnych WESG. Tym razem jednak Polacy nie stawiali zaciekłego oporu. Norwegowie, przeciwko którym grali, zdominowali całą pierwszą połowę, by następnie dokończyć dzieła i zwyciężyć z naszymi rodakami.
Proces wyboru mapy:
Norwegia odrzuca train
Virtus.pro odrzuca Cache
Norwegia odrzuca Cobblestone
Virtus.pro odrzuca Nuke
Norwegia odrzuca Overpass
Virtus.pro odrzuca Dust2
- Mapa spotkania: Mirage.
Po przegranej rundzie nożowej, Polacy rozpoczęli jako terroryści. Przegrali oni pistoletówkę oraz następujące po niej anty-eco. Co nie było zadziwiające- bez żadnego zakupu również nie byli w stanie zagrozić antyterrorystom. Pierwsze starcie z pełnym ekwipunkiem nie poszło po myśli Virtusów. zdołali w nim jednak podłożyć bombę. W kolejnej rundzie, Wiktor „TaZ” Wojtas zrehabilitował się za przegranego zaledwie chwilę wcześniej clutcha 1 vs 2 i tym razem pokonał obydwu przeciwników i nie dopuścił do rozbrojenia bomby. Nie udało im się pójść za ciosem, a norweska ekipa prowadziła już sześcioma, a następnie siedmioma punktami. Po kolejnej porażce, Polacy wykorzystali taktyczną pauzę. Nie zmieniło to zbyt wiele, gdyż antyterroryści momentalnie doprowadzili do rezultatu 10:1. Sytuacja była zła. Dopiero wtedy Virtus.pro przeprowadziło skuteczny atak przez środek na bombsite „A”. Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Norwegowie po świetnych obronach, dokończyli tę połowę i wygrali ją z ogromną wręcz przewagą 13:2.
Początek drugiej części spotkania to trzeci punkt dla Polaków. Podobnie jak ich rywale w pierwszej połowie, wygrali z grającymi anty-eco i eco przeciwnikami. Każda runda w tamtym momencie była kluczowa. W tym momencie nastąpiła bardzo długa przerwa techniczna. Po wznowieniu, Norwegowie wygrali swój czternasty punkt. Długo nie musieliśmy czekać, aby terroryści zyskali aż dziesięć match-pointów. Wykorzystali pierwszy z nich.