Pierwszy mecz półfinałowy ESL ONE w Nowym Jorku – dwie niesamowicie silnie drużyny, obie równie doświadczone, różniące się stylem gry, jednak zwycięsko z tego spotkania mogła wyjść tylko jedna z nich i byli to „masters of slow execute”.

 

Bez nazwy-4

Pierwsza lokacja – cobblestone. Team Liquid bez większych problemów wygrało rundę pistoletową, rozpocząwszy po stronie CT. Amerykanie konsekwentnie zgarniali kolejne punkty, dając przy tym pokaz perfekcyjnej współpracy, czego przykładem była trzecia runda, a także umiejętności indywidualnych m.in. EliGE'a, który dwukrotnie zanotował „triple kill” na swoim koncie.  Do przełomu doszło dopiero w 8 rundzie, kiedy to s1mple i Hiko stanęli twarzą w twarz, a zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Ukrainiec. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 11:4 dla Liquid. Po zmianie stron, ponownie w krótkodystansowej wymianie ognia to zespół z zachodu okazał się być lepszy, aczkolwiek determinacja zwycięzców z Leipzig pozwoliła im wygrać rundę „eco”. Przewaga finansowa zapewniła dwa kolejne punkty formacji peacemakera, jednakże w 20 rundzie Kostyliev pozostawił ziarnko niepewności, otwierając dwoma zabójstwami. Zmagania na pierwszej mapie zakończyły się wynikiem 16:7 dla Team Liquid oraz pięknym „double-sprayem” ze strony Pimpa.

 

KURWA

Następna mapa, czyli train – zamiana ról, tym razem Na'Vi notuje na swoim koncie „pistoletówkę”, a także dwie kolejne rundy. Reprezentanci Liquid nie byli dłużni i wykonali comeback, zdobywając kolejne 6 rund z rzędu, jednak przeciwnicy nie pozwolili im na więcej, doprowadzając do wyrównania. Po zmianie stron mogłoby się wydawać, że zespół starixa w szybkim tempie sięgnie po zwycięstwo, ale oponenci nie odpuścili tak łatwo i dominacja przekształciła się w bardzo wyrównane, fascynujące widowisko.  Ostatecznie Natus Vincere dopięło swego z rezultatem 16:13.

 

win

Przyszedł czas na dust2, gdzie początkowo Na'Vi no cóż – rozgromiło przeciwników. Śmiało można rzec, że momentami byli bezbłędni, często wykorzystując potknięcia podopiecznych peacemakera. Szczególną uwagę należy zwrócić na dwóch zawodników, a mianowicie s1mple'a oraz flamiego – zaprezentowali szczytową formę, czego potwierdzeniem było poczwórne zabójstwo, w tym dwa headshoty przez smoke. Półmetek zakończył się wynikiem 13:2. Liquid poczuło się lepiej po stronie CT, w związku z czym zaczęli odrabiać straty, co zmusiło oponentów do przerwy taktycznej, która na niewiele się zdała. Mimo walki i ciekawych zagrań Amerykanów, zwycięsko z tego wyrównanego spotkania wyszło Natus Vincere i to oni zmierzą się z wygranym Virtus.pro vs. SK Gaming w wielkim finale.