Pierwszą mapę mamy w kieszeni. Teraz czas na de_cache i kolejne potężne emocje. Czy Virtus.pro ponownie rozprawi się z przeciwnikiem i odeśle na Ziemię ich marzenia o zdobyciu trzech punktów? Sprawdźmy to.
- de_cache (Virtus.pro 10–16 PENTA Sports)
Na de_cache Polacy rozpoczęli walkę po stronie antyterrorystów, jednak nie udało im się ugrać ważnej pistoletówki. PENTA Sports wykorzystało tę sytuację i zdobyło kolejne trzy starcia. Czwarta runda uśmiechnęła się w stronę polskich zawodników. Na szczęście mając przy sobie broń czuli się wystarczająco pewnie, by bronić każdy atakowany przez rywali bombsite (2-3). Virtus.pro zaczęło gonić swojego przeciwnika. Zawodnicy doskonale wiedzieli jak ustawić się pod swojego wroga tak, aby szybko i skutecznie usunąć go z pola widzenia. Możliwe, że ta mapa w porównaniu do poprzedniej będzie o wiele bardziej wyrównana, a o ostatnie trzy punkty dzisiejszego wieczoru będziemy musieli mocniej powalczyć. Oko za oko, ząb za ząb. Tak można określić sytuację, która panowała podczas pierwszej połowy. Zarówno PENTA Sports jak i Virtus.pro dawało z siebie wszystko, by wyjść na prowadzenie. Podczas jedenastej rundy Polacy potrzebowali rundę eco, co pozwoliło im na odbudowanie ważnego ekwipunku. Niestety, wciąż lepiej radzili sobie gracze z Niemiec (7-5). Niesamowicie zachował się jednak Paweł „byali” Bieliński w trzynastej rundzie, gdzie rozbroił bombę w dosłownie ostatniej sekundzie. To rozproszyło niemiecki zespół. Pierwsza część kończy się wynikiem 8-7 dla Polaków.
Drugą i ostatnią pistoletówkę zdobywają zawodnicy PENTA Sports. Antyterroryści doskonale odbili bombsite zabijając wszystkich swoich wrogów i rozbrajając podłożoną bombę. Virtus.pro postanowiło nie zwlekać i wziąć się w garść już podczas następnego starcia, by nadrobić straconą rundę. Walka była zacięta. Punkt gonił kolejny punkt. Do samego końca nie było wiadomo do kogo będzie należała mapa de_cache. Doskonale wiemy, że Virtus.pro zdecydowanie przydałyby się kolejne trzy punkty w lidze. Polacy doskonale wiedzieli jak podłożyć bombę, ale bardzo gubili się przy jej obronie. PENTA Sports wykorzystywało ich słabości w każdy możliwy sposób (13-10). Pomału mecz dobiegał końca. Virtus.pro musiało się obudzić, aby jeszcze coś zdziałać, lecz brakowało na to czasu. PENTA Sports kończy pojedynek wynikiem 16-10 i remisując z Virtus.pro w dwumeczu 1-1.