Coś pięknego! Polacy w dwóch mapach pokonali Fnatic i to właśnie Virtus.pro wygrywa ELEAGUE Season 1! Tym samym Polacy zgarniają $390 000. Idealnym podsumowaniem gry polskiego zespołu są słowa TaZa, które wypowiedział tuż po meczu: „We're back!”

Proces wyboru map:

  • Sweden Fnatic odrzuca Nuke,
  • Poland Virtus.pro odrzuca Dust2,
  • Sweden Fnatic wybiera Cobblestone,
  • Poland Virtus.pro wybiera Mirage,
  • Sweden Fnatic odrzuca Overpass,
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cache.
  • Mapa decydująca- Train.

de_mirage

Tym razem to Fnatic wygrało rundę nożową i miało możliwość zdecydowania, po której stronie rozpocznie. Wybrali oni stronę broniącą. Antyterroryści wygrali rundę pistoletową i dwie następne, w których Virtus.pro grało eco i anty-eco. Przy tej drugiej zobaczyliśmy ace w wykonaniu Dennisa „dennis” Edmana. Polacy zreflektowali się i zdobyli pierwszego fulla.  Virtusi poszli za ciosem i wygrali kolejne starcie, ale nie zdołali doprowadzić do remisu.  Zamiast tego, Polakom przyszło grać force-buy z pistoletami, który w niesamowitym stylu wygrali. To sprawiło, ze tym razem to Szwedzi pozostali funduszy, a VP doprowadziło do remisu. Mało brakowało, a polska drużyna przegrałaby na grających eco antyterrorystów, którzy szybko poznajdywali kolejne zabójstwa. Na szczęście byali pozostał na straży i wygrał 1 vs 1 przeciwko grającemu znalezioną AWP JW.  Virtus.pro zdobyło dwpupunktowe prowadzenie po kolejnym wygranym clutchu. Tym razem 1 vs 1 wygrał Filip „Neo” Kubski. Polacy nie dawali swoim przeciwnikom żadnych szans! Na tablicy wyników widniał już rezultat 8:4 dla Virtus.pro i w tym momencie Fnatic wykorzystało taktyczną pauzę. Po wznowieniu, pomimo zdobycia przewagi na początku rundy, antyterroryści nie zdołali utrzymać bombsite'u „A”. Neo został wraz z byalim i we dwóch zdołali wygrać rundę 2 vs 4. Ale czy na pewno we dwóch? Filip wręcz sam wszedł na bs i zabił trzech będących ntam przeciwników, a na koniec dołożył ostatniego fraga na pozostałym przy życiu Olofmeisterze. Fnatic zdołało wygrać następne starcie, ale w odpowiedzi dostało kolejny miażdżący atak polskiej drużyny. Pierwsza część de_mirage zakończyła się zdecydowaną wygrana Virtus.pro – 10:5. Polakom brakowało już tylko sześć rund po stronie antyterrorystów, aby zdobyć wymarzone trofeum!

Druga runda pistoletowa „wpadła” na konto terrorystów. Szwedzi poszli za ciosem i wygrali następne dwa starcia, w których Polacy grali bez pełnego ekwipunku.  Mimo wszystko w ostatnim takim pojedynku Taz prawie zrobił ACE mając tylko 1 hp(!). Virtus.pro wygrało pierwszego fulla po bardzo „ciasnej” rundzie. Jarosław „Pasha” Jarząbkowski był kolejnym z Polaków, który zachował zimną krew i wygrał clutcha 1 vs 1 oraz rozbroił bombę. Jarek powtórzył ten wyczyn już starcie później. Fnatic zaryzykowało i zagrał force-buy. To im się jednak nie opłaciło, a Virtus.pro prowadziło już 13:8 i wykorzystało kolejne eco szwedzkiego zespołu. Tłum widzów, który towarzyszył graczom zdawał się być jednomyślny. W tle cały czas słyszeliśmy niesamowicie głośny doping jaki widzowie dawali polskiemu zespołowi. Nic w tym momencie nie mogło zagrozić tak grającym Polakom. Janusz „snax” Pogorzelski zdobył 4 fragi, które dały jego zespołowi siedem match-pointów. Virtus.pro wykorzystało pierwszy i pokonało Fnatic 16:8 oraz 2:0 w całym meczu!