Virtus.pro obejmuje prowadzenie po pierwszej mapie w Wielkim Finale ELEAGUE. Złota Piątka po genialnym i bardzo zaciętym starciu pokonała Fnatic 16:10! Polacy są o krok od zdobycia kolejnego tytułu!

Proces wyboru map:

  • Sweden Fnatic odrzuca Nuke,
  • Poland Virtus.pro odrzuca Dust2,
  • Sweden Fnatic wybiera Cobblestone,
  • Poland Virtus.pro wybiera Mirage,
  • Sweden Fnatic odrzuca Overpass,
  • Poland Virtus.pro odrzuca Cache.
  • Mapa decydująca- Train.

de_cobblestone

Mapa rozpoczęła się od wygranej rundy pistoletowej ze strony Polaków. Zdecydowali się oni na rozpoczęcie jako strona broniąca. Virtus.pro przegrało pierwszą pistoletówkę, po tym jak JW krimz zdołali podłożyć bombę i w rezultacie wygrać sytuację 2 vs 3. Antyterroryści w następnej rundzie wyrządzili dosyć poważne szkody swoim przeciwnikom, zabijając trzech i doprowadzając do śmierci czwartego zawodnika. Fnatic wykorzystało szansę na powiększenie przewagi do trzech punktów, po czym przyszedł czas na pierwszego fulla. W tej rundzie Virtus.pro nie dało Szwedom żadnych szans na zaatakowanie bombsite'u i całość rozstrzygnęła się na środku mapy.  Fnatic nie popełniło znowu takiego błędu i  wygrało kolejne starcie, zmuszając tym samym antyterrorystów do grania kolejnego eco. Pomimo przegranej, Polacy rozegrali je bardzo dobrze i zabili czterech przeciwników, co bardzo mocno wpłynęło na ekonomię szwedzkiego zespołu. Pomimo tego, że początek nowej rundy dawał spore nadzieje na jej wygranie, to bardzo dobre rotacje Fnatic spełniły swoją rolę i rezultat wynosił już 6:1 dla strony atakującej. Polski zespół stracił jeszcze jeden punkt, po którym dopiero wygrał następny, czyli drugi.  Sytuacja wyglądała bardzo źle dla Virtus.pro. Zawodnicy nie mogli pójść za ciosem, co kończyło się kolejną przegraną i kolejnym eco. Dodatkowo martwił fakt, że w przypadku poprzednich przegranych fullów, Polacy tracili rundy, w których mieli przewagę. Przy wyniku 9:2 przyszedł dla antyterrorystów czas na wygranie kolejnego starcia i tym razem udało im się zdobyć kolejną rundę, która jednocześnie sprawiła, że Fnatic musiało grać bez zakupienia karabinów. Tej okazji Virtusi nie mogli zaprzepaścić i tak też się stało. Ostatecznie, połowa zakończyła się wygraną Fnatic – 9:6.

Kolejna pistoletówka dostarczyła nam sporej dawki emocji i na szczęście dla osób ze stanem przedzawałowym- to Polacy ją wygrali! Virtus.pro zdobyło również następny punkt, przeciwko grającemu force-buy Fnatic.  Podopieczni Jakuba „kubena” Gurczyńskiego doprowadzili do remisu i kluczową mogła okazać się następna runda full w wykonaniu obu zespołów. To Polski zespół wytrzymał lepiej tę presję i wyszedł tym samym na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Złota Piątka weszła na „wysokie obroty” i doprowadziła do wyniku 12:9 i kolejnego eco dla Fnatic. Przed tym jednak Szwedzi zdecydowali się na wykorzystanie taktycznej przerwy. Po niej VP powiększyło swoją przewagę do 13:9, ale przegrało następnego fulla. Niemniej jednak, byliśmy świadkami jedenastu rund z rzędu, które wygrał ten zespół. Ta jedna przegrana zdawała się być jednak tylko „potknięciem”, które spotkało polską drużynę. W pięknym stylu Virtus.pro zdobyło swój czternasty punkt. Cała drużyna w tym momencie grała wprost fenomenalnie, a najlepiej ze wszystkich nikt inny jak Filip „Neo” Kubski. Fnatic przegrało kolejne eco i to dało terrorystom pięć map-pointów. Nie musieliśmy długo czekać i Virtus.pro wykorzystało pierwszą okazję na wyjście na prowadzenie w Wielkim Finale ElEAGUE. Polski zespół wygrał de_cobblestone 16:10!