Mateusz „TOAO„ Zawistowski to dziewiętnastoletni zawodnik drużyny iNETKOXTV, w której pełni funkcję in-game leader'a. Do składu trafił dzięki projektowi GO GO CS:GO, który był prowadzony przez Patryka „easy” Dzięcioła oraz Pawła „saju” Pawelczaka. Zgodził się odpowiedzieć na kilka moich pytań oraz skomentować ostatnie zmiany w drużynie. Sprawdźcie poniżej jaka jest jego historia.
Cześć Mateusz! Opowiedz nam jak zacząłeś swoją przygodę z e-sportem?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Wszystko zaczęło się od Call of Duty 4, gdzie grywając sobie na DM'ie, nie mając pojęcia w ogóle o drużynach, rywalizacji, pytając ciągle „kto PL?” na serwerze, spotkałem kolegę. Z którym jak się potem okazało spędziłem dużo czasu. To on wkręcił mnie do pierwszych ekip i po roku grania zacząłem rywalizować z najlepszymi drużynami na tamtej scenie. Niestety nie na długo, bo coraz mniej drużyn grywało w COD4, więc postanowiłem znaleźć sobie inną grę, w której mógłbym coś osiągnąć. Wahając się między LoLem, a CS:GO, padło na shootera i teraz wiem, że była to dobra decyzja.
Skąd dowiedziałeś się o projekcie GO GO CS:GO?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Chciałem stworzyć jakąś drużynę, żeby od czegoś zacząć w CS:GO, ale nie miałem żadnych znajomości, nie grałem też w żadnego innego CSa. Postanowiłem poszukać ogłoszeń na forach o graczach szukających drużyny. Wtedy jeden z nich wspomniał, że uczestniczy w takim projekcie. Szybki google i już wiedziałem, o co chodzi. Była to dla mnie jedyna licząca się wtedy szansa, nawet nie zdążyłem zapisać się do projektu, więc siedziałem na streamie prosząc o stand-ina. Udało mi się zagrać już w drugi dzień i po meczu Koxy zapisali mnie do projektu.
Jakie obowiązki masz w drużynie w związku z Twoją funkcją? Czy wpływa to na twoją indywidualną grę?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Razem uzupełniamy grafik i podejmujemy większość decyzji. W grze jestem prowadzącym z przymusu. Niestety żaden ze mnie pronax, chociaż mam przebłyski. Staram się jak mogę, oglądam i notuje zagrania najlepszych ekip, żeby potem wprowadzić pomysły w drużynie. W trakcie gry często przyjmuje rolę entry, ale gdy nie potrafię wytłumaczyć co mam na myśli w danym callu (czasami zwyczajnie nie ma na to czasu), wtedy uzupełniam luki, np. rzucam granaty, które chciałbym, żeby były w timing.
Czy masz jakaś inspirację w CSie, jeśli tak to jaka/i to drużyna/zawodnik, dlaczego?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Ciężko powiedzieć czy ktoś mnie inspiruje w CSie, ale bardzo lubię oglądać grę fnatic, głównie ze względu na to, że są nieczytelni dla przeciwnika.
Jak udało Ci się zrobić tak duży progres w tak krótkim czasie? Sam wspomniałeś o tym, iż nie grałeś w poprzednie wersje tej gry. W projekcie zaczynałeś z 1000 godzin w CS:GO a teraz dorównujesz graczom z topowych drużyn w Polsce. Może jakieś porady dla początkujących graczy?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Oglądałem dużo meczów topowych drużyn i często zastanawiałem się, co ja bym zrobił w takiej sytuacji, a co robią oni i dlaczego. Kopiować pewne zagrania i próbować robić je samemu. Do tego sporo DM'a, żeby można było liczyć na swojego aima. Ja miałem trochę inaczej, bo grałem już w strzelankę na poziomie, więc łatwiej przychodziło mi zrozumienie recoila, poprawa aima, czy podejmowanie decyzji w danej sytuacji, np. kiedy ryzykować, zagrać defensywnie itp.
Możesz przybliżyć nam temat zmian, które zaszły w drużynie? Czy teraz różnica w grze jest znacząca?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Ta zmiana była jedyną opcją, która mogłaby podtrzymać przynajmniej połowę drużyny razem. Różnica charakterów, podejścia, często także zrozumienia, w tym również gry i założeń. Wszystko kumulowało się i mimo prób wyjaśnienia sobie pewnych spraw to problemy wciąż powracały. Po kilku dniach grania nowym składem widzę, że jest lepiej chociażby w komunikacji. Indywidualnie, Snatchie to dzik, na którego zawsze można liczyć, a phr zaskakuje mnie z dnia na dzień, szczególnie w podejmowanych decyzjach i stabilnym aimie.
Jakie plany w związku z drużyną. Uważasz, ze jesteście w stanie podbić lokalną czy nawet zagraniczną scenę w tym składzie?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Plan jest prosty. Wzbić się najwyżej jak się da. Żeby to zrobić potrzebujemy regularnych treningów i zaangażowania całej drużyny. Nie chcę mówić co jesteśmy, a czego nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Każdy jest głodny zwycięstw. Czas pokaże.
Wasze najbliższe plany na rozwój drużyny?
Mateusz „TOAO” Zawistowski: Jako że e-sport leci pełną parą, więc turniejów też jest sporo. Na przestrzeni następnych dwóch miesięcy z pewnością zagramy: FEC, Mistrzostwa Polski, Starladder AM, Poland Pro League, być może jakieś turnieje/kwalifikacje widoczne na Faceit i Gfinity w ramach treningów. Turnieje lanowe to: ESM 2016 IT-Planet w Lubinie oraz Good Game Expo w Nadarzynie.