W trzecim meczu 8. kolejki EU LCS zmierzyły się ze sobą dwie bardzo mocne ekipy. Dzięki zwycięstwie G2 Esports jest coraz bliżej mistrzostwa letniego splitu, a Unicorns of Love wciąż musi walczyć, aby znaleźć się w czołowej szóstce.
Faza picków i banów okazała się o wiele ciekawsza niż się wydawało, że mogłaby być. G2 Esports zdecydowało się na zablokowanie Illaoi oraz Gnara, natomiast Unicorns of Love wykluczyło Sivir i Gankplanka. Oczywiście najciekawszą rzeczą był wybór Urgota przez Kima „Veritas” Kyoung-mina oraz Anivii przez Fabiana „Exileh” Schuberta. Obie drużyny zdecydowały się na lane swapa, dzięki czemu Veritas zgarnął pierwszą krew już w drugiej minucie spotkania. Jego ofiarą był Alfonso „Mithy” Aguirre Rodriguez grający Tahm Kenchem. Od razu jednak Jesper „Zven” Svenningsen pomścił swojego supporta, dzięki czemu zmniejszył przewagę swojego rywala. Zapowiadało nam to naprawdę świetny mecz. Agresywne podejście do gry Mithy'ego zapewniło kolejne zabójstwo, tym razem wykończając Zdravetsa „Hylissang” Galabova. Bardzo dobrze zachował się Kang-yoon „Trick” Kim, który nie dość że zabił kolejnego rywala, ale także ukradł pierwszego smoka. Pierwszy teamfight w okolicach Barona zakończył się fatalnie dla Jednorożców. Przewaga G2 rosła z każdą sekundą. Baron wzięty w dwudziestej pierwszej minucie był kluczowy dla całego spotkania. Po jego wygaśnięciu zainicjowany został teamfight, który przesądził o pierwszym punkcie dla G2.
Druga gra rozpoczęła się od wyeliminowania Ashe oraz Illaoi przez G2 oraz Gankplanka przez ich rywali. Luka „PerkZ” Perković zdecydował się na wybór Kassadina, który ostatnimi czasy wraca do łask graczy. Pierwsza krew przelała się w dziesiątej minucie spotkania, gdy Exileh pokonał właśnie Perkza. Chwilę później ekipa Tricka odwdzięczyła się Jednorożcom. Pierwszy smok został wzięty własnie przez Unicorns of Love, co miało pomóc im wrócić do gry. Przewaga G2 była jednak ogromna. Mimo to, próbowali oni rewanżować się swoim przeciwnikom. Nie wychodzili tak źle na inicjacji teamfightów, jednak wciąż było to dla nich nieopłacalne. W dwudziestej siódmej minucie wzięty został pierwszy baron, który niemal pogrzebał szanse UoL na remis w tym dwumeczu. Ogrom obrażeń zadawanych przez Perkza okazał się zabójczy dla ekipy Hylissanga. Tym razem to oni zgarnęli komplet punktów.