Kolejnym podziałem punktów kończy się starcie fatalnego w tym splicie Origen z będącym w słabszej formie Schalke 04.
Wszyscy fani Origen przed tym spotkaniem oczekiwali, że w końcu zobaczą taką drużynę, jaką mieli okazję oglądać podczas ostatnich Worldsów. Zmiana AD Carry na Augustasa „Toaster” Ruplysa miała być momentem przełomowym dla tej ekipy. Schalke 04 natomiast walczyło o powrót do formy z początku splitu, kiedy to wielu ekspertów stawiało ich na podium tabeli EU LCS po zakończeniu letniego splitu.
Pierwsze spotkanie nie zaskoczyło nas wyborem postaci. Jedynie warto wspomnieć o Azirze, na którego zdecydował się Tristan „PowerOfEvil” Schrage. Nie jest to oczywiście mocno zaskakujący wybór, jednak ostatnimi czasy jest o wiele rzadziej widoczny na profesjonalnej scenie, a to wszystko przez ogrom osłabień jakie spadły na tę postać. Mecz rozpoczął się o wiele lepiej dla Origen, które pierwszą krew przelało tuż przed pierwszą minutą. Etienne „Steve” Michels został złapany w trakcie invade'a przeprowadzonego przez tą drużynę. Długo musieliśmy czekać na rewanż, gdy Hampus „Fox” Myhre złapał PowerOfEvila pod jego wieżą. Pierwszy teamfight został sprowokowany dopiero w dwudziestej pierwszej minucie, a o wiele lepiej wyszli z niego zawodnicy Schalke 04. Przejęcie barona pomogło powiększyć przewagę w złocie, a także zniszczyć środkową wieżę. Kolejne wzmocnienie od tego celu pozwoliło Origen na wygranie kolejnego teamfightu i wygranie pierwszego starcia w tym dwumeczu.
Faza picków i banów w drugim spotkaniu była o wiele bardziej ciekawa niż w poprzednim. Schalke 04 wykluczyło z gry Varusa i Syndrę, co jest dość rzadko spotykane w rozgrywkach europejskich. Fox natomiast zdecydował się na Malzahara, który po kompletnej zmianie dostał od Riot Games drugie życie. Pierwsza krew przelana została w piątej minucie podczas teamfightu, gdzie złapany pod swoją wieżą został Hampus „sprattel” Abrahamsson. Bardzo dobre wejście w mecz zaliczył nowy AD Carry Origen, Toaster, któremu udało się chwilę później zabić Steve'a. Taktyki na to spotkanie polegały przede wszystkim na zdobyciu jak największej przewagi, co udawało się przede wszystkim dzięki kolejnym zabójstwom, które zdobywały obie drużyny. Wygrana teamfightu oraz zdobycie barona w trzydziestej siódmej minucie pomogły zamknąć to spotkanie sto osiemdziesiąt sekund później.