ESL One Cologne 2016 oprócz emocjonujących rozgrywek przynosi Nam również ciekawe informacje na temat najlepszych graczy Counter-Strike: Global Offensive. Fernando „fer” Alvarenga to kolejny zawodnik, którego historię Valve postanowiło przybliżyć kibicom.
Fernando urodził się w Rio de Janeiro, gdzie mieszkał razem z rodzicami oraz dwojgiem starszych braci. Pochodził z biednej rodziny. Tak naprawdę zawodnik zaczął grać dopiero w momencie, gdy wyjechał na studia. Nigdy o nic nie prosił, a jego rodzina zawsze powtarzała, że na wszystko nadejdzie czas. Skąd wziął pieniądze na profesjonalny sprzęt do komputera? Odpowiedź jest zaskakująca, jednak niezwykle ujmująca. Po tym jak jego brat zaczął sprzedawać suplementy na siłownię, postanowił zaoszczędzić pieniądze i podarować mu prezent. Od samego początku był dla niego wsparciem.
Z obecnym kapitanem drużyny Gabrielem „FalleN” Toledo poznał się w wirtualnym świecie. Z początku fer nie przepadał za swoimi kolegami. Jak wspomina sam FalleN, za każdym razem kiedy Fernando miał okazję wbijał mu nóż podczas gry. Kiedy zawodnik otrzymał propozycję współpracy, nie chciał się zgodzić. Dopiero po interwencji brata, zaczął zauważać, że mylił się co do ekipy. Dał sobie szansę na poznanie ich, co znacznie poprawiło relacje między nimi. Dzięki temu dziś są jedną z najlepszych drużyn na świecie.
Fernando „fer” Alvarenga to agresywny zawodnik. Ma swój własny, indywidualny styl. Jest wręcz nieprzewidywalny. Jeśli ma na to ochotę, po prostu wchodzi na pole bitwy i zabija swoich wrogów co do jednego. Zawodnicy obecnego SK Gaming wiele poświęcili, by znaleźć się w miejscu w którym teraz są. Musieli opuścić swoje rodziny, dziewczyny, Brazylię. Obecnie wcale nie żyją w luksusie. Wciąż dzielą ze sobą pokoje i zdarza się, że śpią razem w jednym łóżku. FalleN opowiada, że czasami zdarza mu się mimowolnie przytulić do fer'a w środku nocy, jednak Fernando zaraz odwraca się i przypomina mu, że nie jest jego dziewczyną. Obaj gracze śmieją się z tej komicznej sytuacji.
Kiedy brazylijski skład po raz pierwszy zdobył zwycięstwo na Majorze, nie mógł w to uwierzyć. Wiele na to pracowali i dużo poświęcili. Ten moment pokazał im, że warto jest podążać za marzeniami. Wtedy po raz pierwszy drużyna widziała jak fer płacze. Cała Brazylia płakała razem z nim. Było to z pewnością niezapomniane przeżycie dla wszystkich, a w szczególności dla Fernando „fer” Alvarenga.