Już na sam początek dnia z EU LCS mieliśmy okazję oglądać starcie pomiędzy Fnatic a Team Vitality. Tym razem lepsze okazało się być Fnatic po bardzo emocjonującym, a i wyrównanym spotkaniu.
Poprzedni tydzień nie był bardzo udany dla Fnatic. Przegrane z G2 Esports oraz Giants Gaming pozbawiły ich pierwszego miejsca w tabeli EU LCS na rzecz ekipy Luki „Perkz” Perkovicia. Vitality także nie popisało się w trakcie swoich starć z Schalke04, gdzie udało im się zremisować, a także podczas przegranej ze Splyce. Do tej pory udało im się zgromadzić tylko dziewięć punktów i jeśli myślą o wyjeździe na Worldsy, muszą dziś zdobyć komplet punktów, a pomóc ma w tym zmiana junglera, której dokonano przed poprzednim tygodniem. Ilyas „Shook” Hartsema powrócił do zespołu po miesięcznej nieobecności.
Faza picków i banów podczas pierwszego spotkania przebiegła w dość spodziewany sposób. Fnatic zdecydowało się wyeliminować przede wszystkim postacie przeznaczone na górną aleję, natomiast ich rywale wyeliminowali niewygodnych dla siebie championów. Kompozycja botlane'u Vitality zapowiadała nam, że będą starali się oni grać bardzo agresywnie, co mogliśmy oglądać już od pierwszych minut tego starcia. Pierwsza krew została przelana w ósmej minucie, gdy obaj dżunglerzy zdecydowali się pojawić na górnej alei. Shook ledwo przeżył, ale dzięki umiejętnemu wykorzystaniu przewagi swoich postaci gracze Vitality zgarnęli dwa zabójstwa. Świetne zgranie drużyny pozwoliło na zdobycie kolejnego. Tym razem ofiarą okazał się być Fabian „Febiven” Diepstraten. Pierwszy smok w tej grze wpadł na konto Fnatic. Bardzo szybko także zdecydowali się na barona, ponieważ zabili go od razu po jego pojawieniu się na Summoners Rift. Próba zniszczenia dolnych wież przez Vitality zakończyła się tragicznie dla graczy tej formacji. Gracze najbardziej utytułowanej drużyny Europy wygrali teamfight dzięki świetnej postawie Febivena. W trzydziestej minucie spotkania Fnatic po raz kolejny zdobyli wzmocnienie od barona. Kolejny natomiast padł łupem Vitality, dzięki fenomenalnej kradzieży Shooka. Nie przyniosło to jednak upragnionego skutku w postaci wygranej. Ekipa Bory „YellOwStaR” Kima zdobyła zbyt dużą przewagę, dzięki czemu to oni sięgnęli po pierwszy punkt w tym starciu.
Przed drugą grą nie zobaczyliśmy żadnych ciekawszych ruchów ze strony obu drużyn. W meczu po raz wybrane zostały najmocniejsze postacie w obecnej mecie. Początek wcale nie zapowiadał nam wielu emocji. Pierwszy smok został zdobyty dopiero w dziesiątej minucie spotkania, a chwilę później Martin „Rekkles” Larsson przelał pierwszą krew na Police. Nieudane zasadzki Vitality kończyły się tragicznie dla graczy tej formacji. Drużyna Yeong-Jin „Gamsu” Noh zdobywała coraz większą przewagę właśnie przez błędy popełniane przez ich rywali. Pierwszy poważny teamfight w górnej dżungli nie przyniósł wielu ofiar. Dzięki złapaniu Shooka gracze Fnatic byli w stanie pierwszy raz zabić barona w tej grze. Po raz kolejny po uzyskaniu tego wzmocnienia i zdobyciu quadrakilla przez Rekklesa najbardziej utytułowana drużyna Europy zdobyła trzy punkty w tym dwumeczu.