Do tej pory był to najważniejszy pojedynek dla Polaków w lidze ELEAGUE. Niestety nie udało im się pokonać Francuzów w meczu o awans do fazy pucharowej.
Proces odrzucania map:
Virtus.pro odrzuca Dust2
EnVyUs odrzuca Overpass
Virtus.pro wybiera Train
EnVyUs wybiera Cache
Virtus.pro odrzuca Nuke
EnVyUs odrzuca Mirage
- Pozostaje Cobblestone
- de_Train (
Virtus.pro 11:16
EnVyUs)
Polacy zaczęli od całkowitej dominacji w rundzie pistoletowej. Broniąc bomb site'ów, wystrzelali całą przeciwną drużynę beż żadnych strat w swoich szeregach. Dużą zasługę miał w tym Paweł „byali” Bieliński który ustrzelił aż trzy głowy. Virtusi było widać że czuli się swobodnie i pewnie. W kolejnej rundzie Jarosław „pasha” Jarząbkowski zanożował jednego z przeciwników, Janusz „Snax” Pogorzelski skracał pozycję karając oponentów. Ich całkowita dominacja trwała do wyniku 7:0, dopiero wtedy przegrali swoją pierwszą rundę. To był moment przełomowy dla Francuzów. EnVyUs zaczęło masowo zdobywać rundy, a jak wiadomo te po stronie terrorystów są bardziej wartościowe. Zdołali wygrać ich aż sześć przez zmianą stron i ani jedna nie była przez wybuch bomby.
Dzięki znakomitej grze TaZa, Polacy zdobyli drugą pistoletówkę w tym meczu. Przy wyniku 11:6 stało się coś co nie powinno mieć miejsca. EnVyUs dysponując jedynie pistoletami takimi jak p250 czy five-seven pokonali naszą drużynę i zdobyli punkt. To całkowicie zburzyło morale Polaków, którzy nie byli w stanie wygrać już ani jednego punktu. Virtus.pro przegrali swoją mapę, po początkowej dużej przewadze. Warto nadmienić to, że pasha dysponował znakomitą formą. Jako jedyny z Virtusów posiadał dodatnie statystyki (22-18), podczas gdy reszta była na minusie. Szczególnie gra nie wychodziła Snaxowi, który bardzo często jest silnikiem napędowym dla swojej drużyny.
- de_Cache (
EnVyUs 16:8
Virtus.pro)
Polakom nie udało się zgarnąć pierwszej rundy, mimo pięknych trzech fragów TaZa. Polacy ulegli również na swoim pierwszym fullu, a nV zaczęli się rozpędzać. Powtórzyli sukces naszych z poprzedniej mapy i doprowadzili do prowadzenia 7:0, a nawet więcej. Pierwszy punkt Virtus.pro zdobyli dopiero na wynik 10:1. Ich gra na prawdę wyglądała słabo. Niektórzy z naszych graczy po tych jedenastu rundach dysponowali dwoma lub trzema zabójstwami, co jest na prawdę opłakanym wynikiem. Pierwszą połowę zakończyli odbiciem się od dna, na 11:4.
Po zmianie stron duet kennyS i Happy perfekcyjnie obronili bomb site B. Francuzom udało doprowadzić do wyniku 14:4, co jest gigantyczną przewagą po stronie antyterrorystów. Następnie Happy wygrał sytuację jeden na dwóch, dysponując snajperką AWP i 42 punktami życia. Francuzi z dziesięcioma punktami meczowymi nie mogli już przegrać tego meczu. Virtusi zdobyli jeszcze 3 punkty po czym przegrali mapę 16:8 i całe spotkanie 2:0. Po raz kolejny w naszych szeregach było widać głównie Jarosława „pashę” Jarząbkowskiego, który otwierał tabelę. Tym razem szczególnie odstawał od drużyny Paweł „byali” Bieliński, który sam to przyznał na swoim facebooku.