Kolejnym spotkaniem pierwszego dnia podczas piątego tygodnia rozgrywek EU LCS 2016 było starcie pomiędzy Team Vitality a Schalke 04. Nie zostaliśmy zaskoczeni, po raz kolejny padł remis.

Główną atrakcją tego spotkania miał być powrót Ilyasa „Shook” Hartsemy do pierwszego składu Team Vitality. Żaden z kibiców nie mógł poczuć się zawiedziony, ponieważ wykazał się on po raz kolejny pełnym profesjonalizmem i zaprezentował pełnię swoich umiejętności. To właśnie na nim spoczywał obowiązek wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie, co udało mu się podczas pierwszego spotkania.

Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami nie przyniosło nam większych zaskoczeń w czasie fazy picków i banów. Jedynie warto odnotować wybór Swaina przez Erlenda „Nukeduck” Våtevik Holma. Ostatnimi czasy ta postać wybierana była przede wszystkim na górną aleję, jednak tym razem zdecydowano się na inny ruch. Ostatnimi czasy coraz mniej popularne okazuje się zastosowywanie zamian linii ze względu na większą potrzebę kontroli smoków. Tym razem także nie zastosowano tej taktyki. Warto odnotować, że świetnie do gry wprowadził się Ilyas „Shook” Hartsema, który do Team Vitality powraca po miesięcznej przerwie. Dzięki jego akcji on i jego koledzy mogli cieszyć się z przelania pierwszej krwi. Warto odnotować także bardzo ciekawy teamfight, w którym wzięły udział po cztery osoby na każdy zespół. Większość walk drużynowych rozgrywane były bardzo spokojnie. Do dwudziestej minuty przewaga Vitality była dość widoczna, jednak z czasem zaczęła się ona zmniejszać. Kluczowe okazało się przechwycenie barona przez ekipę Erlenda „Nukeduck” Våtevik Holma. Dzięki temu zdołali oni dokończyć to spotkanie bez większego problemu. Niesamowita gra Shooka zaowocowała nagrodą za najlepszy występ dla tego gracza.

Podobnie jak w pierwszym starciu, na sam początek drugiej rundy to Team Vitality lepiej weszło w spotkanie. Tym razem fenomenalne wejście ze strony aż czterech graczy zwycięzców poprzedniego starcia zaowocowało dwoma zabójstwami i zdobyciem małej przewagi nad rywalami. Bardzo dobra kontrola smoków przez Schalke 04 dawało im nadzieję na odwrócenie losów gry, choć nie byli oni wcale w fatalnej sytuacji. Owszem, zauważalne były błędy popełniane przez zawodników tej drużyny, jednak nie był to mecz nie do wygrania. Dwudziesta dziewiąta minut przyniosła nam teamfight w okolicach barona, który ostatecznie nie padł łupem żadnej z drużyn. Chwilę później po raz kolejny wywołana została walka, która została wygrana przez graczy Schalke, dzięki czemu byli oni zdolni do zdobycia wzmocnienia barona. Dzięki temu udało im się doprowadzić do remisu w tym dwumeczu.