Niestety, wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Dobra passa Polaków nie trwała długo, przez co z turniejem żegnają się Elazer i Soul.

Losowanie drugiej fazy grupowej nie było łaskawe dla zawodników z Polski. Trafili do bardzo ciężkich oraz wymagających koszyków, w których zdecydowanie nie byli faworytami.

Mikołaj „Elazer” Ogonowski znalazł się w zdecydowanie najtrudniejszej grupie drugiego etapu turnieju. Pierwszym jego przeciwnikiem był Maru „MaSa” Kim, kanadyjski zawodnik koreańskiego pochodzenia. Już tutaj zobaczyliśmy, że Elazer nie jest u szczytu formy. Zdołał urwać tylko jedną mapę, którą były Ruins of Endion.

Zerg z Polski, po spadku do meczu przegranych, spotkał się ze zwycięzcą wiosennych mistrzostw – Tobiasem „ShoWTimE” Sieberem. Pochodzący z Niemiec Protoss zdecydowanie jest nemezis polskich Zergów, w Tours wyeliminował Guru, a następnie pokonał Nerchia w finale. Elazer również nie podołał, przegrał w trzech szybkich mapach, przez co odpadł z turnieju.

Lepszy, choć niewystarczający, los spotkał Piotra „Soul” Walukiewicza. W pierwszym spotkaniu grupy B zmierzył się z Christofferem „Namshar” Kolmodinem. Trzy rozgrywki, bo tyle wystarczyło Polakowi do zwycięstwa, były prowadzone twardą, Terrańską ręką. Soul nie pozostawił Namsharowi żadnych złudzeń na zwycięstwo.

W meczu wygranych przeciwnikiem Piotra był Jens „Snute” Aasgaard. Niestety, tutaj karty losu zupełnie się odwróciły. Tym razem to właśnie Snute zdobył całą serię z wynikiem 3:0. Przeprawa Norwega nie należała do najłatwiejszych, lecz ostateczny wynik wskazywał jego zwycięstwo.

Początkowo w turnieju udział brało aż pięciu Polaków, teraz zostało ich jedynie dwóch. W ramach grupy C zawalczą Artur „Nerchio” Bloch oraz Grzegorz „MaNa” Komincz. Osobiście trzymamy kciuki i nie tracimy nadziei na polski finał turnieju.