Niesamowite emocje dostarczyli nam zawodnicy fnatic oraz H2k-Gaming. Potrzebne było prawie pięć godzin aby wyłonić drużynę, która stanie na najniższym stopniu podium. Lepszą okazało się być fnatic, które po krótkim kryzysie udowadnia, że jest jedną z najlepszych ekip Europy.
Pierwszy mecz
Już w fazie picków i banów widać było, że fnatic chce zablokować H2k-Gaming wyboru najlepszych postaci. Szybko wybrany Thresh dla Oskara „Vander” Bogdana miał zapewnić przewagę nad przeciwnym botlanem. Fnatic postanowiło zbanować Luciana, który prawdopodobnie zostałby wybrany przez Forg1vena. Mecz zaczął się od wymiany ciosów pomiędzy Marcinem „Jankos” Jankowski a Lee „Spirit” Da-yoonem. Już od samego początku widać było agresywne nastawienie H2k-Gaming, które starało się szybko wypracować sobie przewagę. Oczywiście im się to udało, jednak po dwóch nieudanych teamfightach Ryu i spółka musieli uznać wyższość drużyny Fabiana „Febiven” Diepstratena.
Drugi mecz
Widzowie oglądający drugie spotkanie mogli poczuć się jak bohaterowie filmu Powrót do przyszłości. Po raz kolejny zobaczyliśmy identyczne zestawienie postaci po obu stronach. Nie było to dobre posunięcie ze strony H2k-Gaming, w końcu poprzednią konfrontację przegrali w takiej samej kombinacji. Spotkanie przebiegało według prawie identycznego scenariusza, jednak skończyło się dwadzieścia minut wcześniej.
Trzeci mecz
Trzecie starcie w końcu przyniosło nam pewne urozmaicenie. H2k postanowiło wyeliminować Ekko i Azira, natomiast Fnatic wręcz pomogło Ryu eliminując Ryze’a, którym nie szło mu najlepiej. Założenie było jedno – nie pozwolić Fnatic na zdobycie przewagi. Drużyna trenowana przez Neila „Pr0lly” Hammada wykonała swoje zadanie i dzięki wyeliminowaniu błędów z poprzednich dwóch gier udało im się doprowadzić do czwartej gry.
Czwarty mecz
Po raz kolejny spotkanie poszło zupełnie po myśli H2k. Cały zespół starał się zdobyć przewagę w każdym aspekcie gry. W pewnym momencie można było zadać sobie pytanie, czy Yeong-Jin „Gamsu” Noh przypadkiem nie ma gorszej gry, ponieważ kilka razy zdarzyło mu się zginąć i oddać dużą ilość złota przeciwnikom. Kontrola nad spotkaniem opłaciła się, ponieważ H2k-Gaming wyrównało wynik spotkania.
Piąty mecz
Rozstrzygające spotkanie było kolejnym, które kontrolowało H2k-Gaming. Taktyką obu ekip było skupienie się na celach mapy, co o wiele lepiej wychodziło drużynie Jankosa. Dość szybko zniszczyli po dwie wieże na górnej i dolnej linii. Jedyny problem pojawiał się przy próbie zdobycia smoka, jednak w okolicach dwudziestej minuty taka próba sprawiła, że mogliśmy oglądać fenomenalne wejście Andreia „Odoamne” Pascu w teamfight, które przesądziło o zdobyciu przewagi nad przeciwnikami. Jeden teamfight zdecydował o wyniku tego pojedynku. Fnatic wykorzystało swoją okazję i wygrało trzeci pojedynek, dzięki czemu zdobyli trzecie miejsce w tych playoffach.
Zawodnikiem spotkania wybrany został oczywiście midlaner Fnatic, Fabian „Febiven” Diepstraten. Bardzo duży wpływ na jego grę miało prawdopodobnie to, że miejscem, gdzie rozgrywane są finały, jest jego ojczyzna, Holandia. Febiven wielokrotnie pokazywał, że jest jednym z najlepszych zawodnikó na świecie. Dwukrotnie udało mu się w nieprawdopodobny sposób pomóc w zdobyciu pierwszej krwi, co okazywało się kluczowym dla psychicznego nastawienia przeciwników do gry. Holender próbował także dać sporo radości widowni wybierając Cassiopeię, która nie jest popularną postacią w oficjalnych rozgrywkach.