W ten weekend, na warszawskim Torwarze, okazję do dopingowania swoich ulubionych drużyn mieli wierni kibice World of Tanks. Jak wyglądało wydarzenie? Powróćmy tam wspólnie.
Tego dnia, na placu Torwaru spotkali się ze sobą wszyscy fani popularnej gry World of Tanks. Przed wejściem do budynku Naszym oczom ukazały się dwa czołgi oraz osoby, które z chęcią opowiadały o historii wozów bojowych. Już na zewnątrz dało się poczuć atmosferę jaką niewątpliwie udało się stworzyć organizatorom wydarzenia. Po przejściu przez bramki, każdy uczestnik imprezy otrzymywał specjalne bransoletki, które były ściśle zsynchronizowane ze sceną i tym co aktualnie się na niej działo, a oprócz tego zestaw tzw. „klaskaczy kibica”. Te drobnostki szczególnie dodawały uroku całemu wydarzeniu. W jednej chwili wszystkie trybuny prezentowały się w pięknych czerwono-niebieskich kolorach.
Podczas pierwszego dnia The Grand Finals 2016 odbyły się fazy grupowe. Tylko najlepsze, najsilniejsze zespoły miały szansę dostania się do drugiego etapu, odbywającego się dzień później. 8 kwietnia zmierzyły się ze sobą formacje: Kazna Kru, HellRaisers, Natus Vincere, Wombat on Tanks, Tornado Rox, eClipse, SIMP, Red Canids, Not So Serious, EL Gaming, GoldBass oraz Yato. Dużym plusem był darmowy wstęp, który gwarantował możliwość zobaczenia najlepszych graczy sceny World of Tanks. Wydaje mi się, że każdy kto zaplanował spędzenie czasu właśnie tutaj, bez problemów dostał się na imprezę i wyszedł z uśmiechem na ustach.
Nie zapomniano także o stoiskach w jednej z części hali Torwaru. Kibice, mieli okazję nabyć specjalne koszulki i bluzy z nadrukami, zjeść coś w przerwach od meczy oraz pokazać swoje umiejętności w World of Tanks na przygotowanych stanowiskach. Osoby lubiące ciekawe technologie mogły na własnej skórze przetestować jej najświeższe owoce. Ceremonia otwarcia zaplanowana była na godzinę 12:00, gdzie poznaliśmy wszystkie drużyny mające możliwość skosztowania rywalizacji tego dnia. Po oficjalnych powitaniach, przyszedł czas na zaciętą walkę o tytuł mistrza The Grand Finals 2016. Droga nie była prosta. Liczyło się pełne skupienie, które często bardzo łatwo jest utracić.
Rozpoczęła się walka o przetrwanie. Na trybunach wrzało od braw oraz okrzyków dopingujących zawodników na stanowiskach. Podobało Nam się, ile atrakcji przygotowali organizatorzy dla widzów. Podczas dłuższych przerw, kiedy wszystko wskazywało na to, że scena pozostanie całkowicie pusta a fani oblegną drzwi wejściowe, na przeciw wychodziły osoby organizujące liczne konkursy. Celem była przede wszystkim dobra zabawa. Podczas pierwszego dnia spotkaliśmy się między innymi z quizem dotyczącym świata World of Tanks oraz rzeczywistych historycznych momentów. Do wygrania były słuchawki, myszki oraz podkładki.
Dzień pierwszy był czasem poznawania całej hali, organizacji turnieju oraz zespołów dla osób, które przykładowo nigdy nie miały styczności z grą. Co podobało Nam się najbardziej to to, że wydarzenie było całkowicie darmowe i otwarte dla wszystkich. Ludzie, którzy chcieli sprawdzić jak to wygląda i czym jest World of Tanks, musieli jedynie przybyć na miejsce, bez konieczności zakupu jakichkolwiek biletów. Czy to wszystko? Nie. Drugi dzień przyniósł kibicom jeszcze więcej emocji, o czym przekonacie się już jutro z drugiej fotorelacji.