Polscy reprezentanci Virtus.pro pierwszy sezon prestiżowej ligi zakończyli na najwyższym stopniu podium, czy w drugiej odsłonie uda im się powtórzyć ten sukces?

ELEAGUE to najprawdopodobniej najbardziej prestiżowa liga, w której mogą brać udział gracze Counter-Strike'a. Już w fazie grupowej zawodnicy przenoszą się na kilka dni do Atlanty, by w spokoju i pełnej koncentracji móc mierzyć się w walce o ogromne pieniądze, chwałę i sławę. Jednymi z uczestników są nasi rodacy, którzy od prawie trzech lat reprezentują barwy jednej z największych e-sportowych organizacji – Virtus.pro.

Podczas pierwszego sezonu polscy zawodnicy nie mieli najłatwiejszej drogi do finału, bowiem w fazie grupowej zajęli drugie miejsce i według starego systemu, musieli walczyć o miejsce w fazie pucharowej poprzez tzw. drabinkę ostatniej szansy. Jednak wtedy nie dali zbyt wiele nadziei rywalom i pewnie zdobyli ostatnie wolne miejsce w play-offach. W ćwierćfinale zmierzyli się ze szwedzką formacją Ninjas in Pyjamas, którą pewnie ograli i zapewnili sobie miejsce w półfinale. Tam na naszych rodaków czekali reprezentanci mousesports, z którymi również Polacy nie mieli większych problemów. W wielkim finale zmierzyli się z byłym już składem fnatic, rozkładając Szwedów na łopatki i wygrywając jednocześnie cały turniej.

Jednak trzeba zadać sobie bardzo ważne pytanie – czy Virtus.pro ma szansę powtórzyć swój sukces? Odpowiedź jest prosta, chociaż niektórzy mogą się z nią nie zgodzić. Tak, polski zespół ma bardzo duże predyspozycje do zwycięstwa drugiej odsłony ELEAGUE. Jednak nie będzie już tak łatwo, bowiem nasi rodacy trafili do wymagającej grupy, w której może się bardzo dużo zdarzyć.

GRUPA B

  • Poland Virtus.pro
  • Sweden Ninjas in Pyjamas
  • France G2 Esports
  • United States Echo Fox

Jak możemy zauważyć, żaden z rywali Polaków nie da tak łatwo sprzedać swojej skóry. Na inaugurację swojej grupy Virtus.pro zmierzy się z amerykańską formacją Echo Fox, w której grają między innymi byli reprezentanci Cloud9 czyli Sean 'sgares' Gares oraz Ryan 'freakazoid' Abadir. Ten mecz na pewno nie będzie należeć do łatwych, chociażby z tego powodu, że na tym poziomie nie ma już łatwych starć. Jeżeli polskim zawodnikom uda się zwyciężyć to wtedy nasi rodacy zagrają ze zwycięzcą spotkania G2/NiP, czego stawką będzie pierwsze miejsce w grupie i pewny awans do fazy pucharowej. Jeżeli zaś przegrają, to w ten czas przyjdzie im zmierzyć się z przegranym tej potyczki i jeśli Virtusi chcą zawalczyć o zachowanie tytułu, to nie będą mogli pozwolić sobie na porażkę.

Według nowego systemu, który organizatorzy postanowili wprowadzić, dwa najlepsze zespoły w grupie przechodzą do następnego etapu turnieju. Ten zaś jest już standardowy, ćwierćfinały w systemie pojedyńczej eliminacji, wygrany przechodzi dalej, przegrany żegna się z turniejem. W gronie obecnych ćwierćfinalistów znajdują się póki co reprezentanci mousesports oraz FaZe Clan. Po zakończeniu fazy grupowej poznamy pary pierwszej rundy play-offów.

Jeżeli spojrzymy na obecną formę polskiego zespołu, to raczej powinniśmy być spokojni o awans naszych rodaków do kolejnego etapu. Virtus.pro podczas ostatnich turniejów pokazywało przeważnie bardzo dobrą grę, bowiem na ostatnich czterech turniejach ta ekipa zawsze zajmowała miejsce na podium. Pierwsze miejsce podczas DreamHack Bucharest, drugie miejsce w Moskwie na EPICENTER oraz ta sama lokata na ESL One New York. Na najniższym stopniu podium nasi rodacy stanęli podczas europejskich finałów WESG 2016, jednak zapewnili sobie awans do głównego turnieju i taki był główny cel. W sumie ich obecną formę można podsumować gestem Janusza 'snaxa' Pogorzelskiego.


Zwycięstwo z Amerykanami znacząco przybliży Virtusów do awansu, jednak porażka nie skreśla całkowicie szans, jedynie mocno je zmniejsza. Dlaczego? Oba zespoły, czyli G2 oraz Ninjas in Pyjamas to wymagające formacje, które na pewno nie chcą odpaść już po dwóch meczach. W grupie znalazły się trzy bardzo mocne drużyny, jednak awansują tylko dwie. Któryś z tych gigantów będzie musiał obejść się smakiem. Być może będzie to francuska formacja, która ostatnio zmaga się z problemami wewnętrznymi, co przekłada się widocznie na grę całego zespołu. Jednak w walce o taką kwotę wszystko jest możliwe i bez wątpienia każdy da z siebie wszystko. Z drugiej strony szwedzki skład wciąż pozostaje bez jednego podstawowego zawodnika, jednak Mikail 'Maikelele' Bill dobrze dogaduje się z resztą chłopaków i razem osiągają coraz to lepsze wyniki, podobnie może być i w przypadku starcia z Francuzami.

Podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego nie mieli jeszcze okazji do stoczenia boju z składem Echo Fox, jednak ich trener na pewno bardzo dobrze przeanalizował amerykański zespół i miejmy nadzieję, że dzisiejszej nocy odbędzie się bez niespodzianek i jutrzejszego poranka będziecie mogli przeczytać o awansie naszych rodaków do fazy pucharowej. Poniżej znajdziecie również pełny harmonogram rozgrywek w tej grupie.

Piątek, 4 listopada:

  • 23:00 – Poland Virtus.pro vs Echo Fox United States

Sobota, 5 listopada:

  • 00:15 – Sweden Ninjas in Pyjamas vs G2 Esports France
  • 03:00 – mecz wygranych (walka o pierwsze miejsce w grupie i awans do fazy pucharowej)
  • 19:00 – mecz przegranych (stawką jest utrzymanie w turnieju, przegrany jedzie do domu)
  • 22:00 – mecz decydujący (walka o drugie miejsce w grupie i awans do fazy pucharowej)

Całość transmitowana jest w amerykańskiej telewizji, jednak relację na żywo będziecie mogli oglądać również na oficjalnym kanale ELEAGUE, na który serdecznie Was zapraszamy i liczymy, że będziecie wspierać naszych rodaków mimo tak późnej godziny. Samym zawodnikom życzymy powodzenia i czekamy na dobre wiadomości zza oceanu.